Trwa ładowanie...
recenzja
25-11-2012 23:04

Heroizm niejedno ma imię i niejedną twarz

Heroizm niejedno ma imię i niejedną twarzŹródło: Inne
d32krws
d32krws

Ponoć tęsknota za „starymi, dobrymi czasami” to oznaka tetryczenia. Zapewne twierdzenie to ukuli osobnicy młodzi i niedoświadczeni, którzy uważali świat za miejsce przewidywalne, funkcjonujące na prostych i jasnych zasadach, siebie samych postrzegali zaś jako tego świata zdobywców. Bo przecież ci starsi i obarczeni brzemieniem wieloletnich doświadczeń czegoś takiego o sobie by nie powiedzieli. Mają oni bowiem świadomość, która zrodziła się w nich z upływem lat, że rzeczywistość bywa wielce skomplikowana, pomiędzy czernią i bielą istnieje mnóstwo odcieni szarości, a od zdobywania świata są rzeczy dużo ważniejsze. Jeżeli więc zdarzy się im zatęsknić za takim okresem w ich życiu (albo też w dziejach świata)
, kiedy wszystko wydawało się prostsze i łatwiejsze, to w żadnym wypadku nie będą uważać tego za przejaw tetryczenia. Uznają to raczej za naturalne dla człowieka pragnienie powrotu do utraconej niegdyś niewinności intelektualnej i... naiwności życiowej.

Po takim asekuracyjnym wstępie czas przejść do... wspominania „starych, dobrych czasów”, kiedy to życie osobiste i zajęcia zawodowe herosa fantasy zaprawdę były proste i nieskomplikowane. Takiemu Howardowskiemu Cymeryjczykowi, dla przykładu, wystarczało sprawnie machać mieczem, a skarby wszelakie same wpadały mu w sękate łapy, zaś niewiasty tłumnie się doń garnęły. Kane z książek Karla Wagnera również za pomocą miecza wyrąbywał sobie życiową drogę, znacznie uszczuplając przy tym pogłowie rzadkich gatunków zwierzyny i parających się magią szaleńców. Trochę więcej do roboty mieli Fafryd i Szary Kocur, powołani do życia przez Fritza Leibera , bo i czar musieli niekiedy rzucić, i ich świat tu i ówdzie niebezpiecznie przypominał nasz. Ale i tak cechowały ich obu wielka prostolinijność i nieskomplikowane motywacje.

W porównaniu ze swoimi protoplastami współcześni herosi mają życie naprawdę trudne i pełne wyzwań. Najlepszym tego świadectwem są losy bohaterów opisane w utworach, które złożyły się na interesującą antologię pod lakonicznym tytułem Herosi. Rzuceni w obce i nieprzewidywalne światy, obrabowani z przyrodzonych i nadprzyrodzonych mocy, skonfrontowani z Nieznanym, nie radzący sobie z problemami, muszą walczyć o przetrwanie. Ich bohaterskie czyny często wcale nie są przejawem nadzwyczajnego heroizmu, ale gestami rozpaczy, desperackimi próbami odwrócenia ciążącego nad nimi fatum, z góry skazanymi na niepowodzenie zmaganiami z tragicznym przeznaczeniem. Gdyby herosi z Herosów znali swoich literackich antenatów, pozazdrościliby im prostych wyborów i żywota wolnego od komplikacji.

Każdy z jedenastu pisarzy, których opowiadania złożyły się na antologię, dołożył starań, aby to jej tematu wiodącego podejść w sposób oryginalny i nieszablonowy. I trzeba przyznać, że pod tym względem pomysłodawcom projektu udało się osiągnąć pełen sukces. Bogactwo wykreowanych światów i różnorodność ujęć motywów heroicznych robi duże wrażenie. Dzięki temu zróżnicowaniu, każdy kto sięgnie po książkę znajdzie w niej teksty, które idealnie trafią w jego czytelnicze gusta. Nawet jeśli na drugim biegunie owych gustów znajdą się z kolei inne z utworów, to ich lektura także przyniesie odbiorcy sporo satysfakcji, otwierając drzwi do poznania odmiennych formuł literackich, nieznanych konwencji i estetyki. A że wszystkie opowiadania prezentują wysoki poziom warsztatowy, ich czytanie samo w sobie będzie intelektualną przyjemnością.

d32krws

Akcję swoich utworów poszczególni pisarze umieszczają na różnych planach czasowych: w przeszłości zbliżonej do historycznej (Janusz), jak i mitycznej (Orbitowski, Dębski, Szmidt), w teraźniejszości dobrze nam znanej (Skalska, Ćwiek, Małecki) lub alternatywnej (Cetnarowski), albo też w mniej czy bardziej odległej przyszłości (Paliński, Kosik, Wegner). Opowiadania reprezentują różne podgatunki literatury popularnej, zróżnicowany jest także stopień ich nasycenia elementami fantastyki. Te rozgrywające się w naszej rzeczywistości równie dobrze mogłyby uchodzić za teksty głównego nurtu. Pomimo dużego zróżnicowania przyjętych przez autorów założeń, w większości utworów znajdziemy jednak pewien wspólny mianownik. Otóż przesycone są one tragizmem, ich nastrój jest mroczny i posępny, a wymowa raczej pesymistyczna. Na tym ponurym tle pogodniejszym klimatem wyróżniają się zaledwie trzy teksty (Janusz, Szmidt, Cetnarowski).

Charakteryzują je także ciekawe pomysły i oryginalne podejście do tematu. „Barbarzyńcy” Roberta Szmidta są najbliżsi tradycyjnej konwencji heroic fantasy, traktują ją jednak z dużym przymrużeniem oka. Oprócz dużego ładunku bezpretensjonalnego humoru, znajdziemy w tym opowiadaniu sporo nawiązań do motywów współczesnej kultury masowej i aktualnej sytuacji społeczno-politycznej (zostało onoa nawet zadedykowane... posłom).Sprawnie napisane, dobrze skonstruowane i spuentowane, sprawi dużo przyjemności podczas lektury. Podobnie będzie z „Iter In Sarmatiam” Aleksandry Janusz, stanowiącym ciekawy i – co ważniejsze – udany eksperyment, łączący tradycje heroiczne z prozą awanturniczo-przygodową spod znaku Henry’ego Riddera Haggarda i nostalgią za złotym wiekiem Rzeczpospolitej szlacheckiej. Opowieść o losach Erazma Łęckiego (stylizowana na pamiętnik z epoki), który wyrusza na poszukiwanie legendarnej ojczyzny Sarmatów, znakomicie oddaje klimat wyprawy w nieznane i konfrontacji mentalności ówczesnej polskiej
szlachty z odmiennymi kulturami, wierzeniami, obyczajami. Miniatura Michała Cetnarowskiego („Śmierć superbohatera”) to z kolei słodko-gorzka refleksja o herosie, który przechodzi na emeryturę i musi zmierzyć się z wyzwaniami życia zwykłego człowieka.

Rafał Kosik swoją polemikę z kanonem heroic fantasy zawarł w formule zbliżonej do science fiction („Miasto ponad i pod”). Jego bohater wykonuje straceńcze zadanie w świecie mrocznej przyszłości, a w jego dłoni równie często jak miecz gości miotacz. Przyszłościowa technika jest także ważnym elementem znakomitego opowiadania „Jeszcze jeden bohater” Roberta M. Wegnera. Siła wyrazu tego technologiczno-mistycznego thrillera bazuje na mocnych, uniwersalnych emocjach i niekonwencjonalnym ujęciu heroizmu. Podczas walki z inwazją posługujących się bronią psychologiczną Obcych, którzy równie dobrze mogą być bestiami Apokalipsy, moc ducha i modlitwa liczą się bardziej niż siła ognia. Dlatego też machiny bojowe ożywiane są przez duchy dawnych bohaterów w rodzaju Zawiszy Czarnego, a na pierwszy plan opowieści wysuwa się postać zakonnicy. Heroizm niejedno ma imię i niejedną twarz, co zawarte w antologii Powergraphu teksty świetnie ilustrują, najpełniej zaś właśnie ten autorstwa Wegnera.

d32krws
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d32krws