Hello Kitty
Skąd w postaci z Japonii tyle brytyjskości? W latach 70., gdy projektantka Yuko Shimizu przygotowywała dla Sanrio nową maskotkę (Hello Kitty debiutowała w 1974 roku) w Kraju Kwitnącej Wiśni trwała moda na Wielką Brytanię. Silna zwłaszcza wśród kobiet i dziewcząt, a to do nich skierowana była postać będąca ucieleśnieniem "kawaii" - specyficznej japońskiej fascynacji wszystkim co urocze i milutkie (na tyle specyficznej, że słowo to wybrali na tytuł twórcy legendarnego polskiego magazynu o kulturze Japonii). Shimizu wskazała kiedyś nawet bezpośrednią inspirację. Imię Kitty zapożyczyła z "Po drugiej stronie lustra", kontynuacji "Alicji w krainie czarów" Lewisa Carrolla. Co ciekawe, Alicja nazywała tak swojego kota.
Jak jednak zauważa serwis Kotaku.com , afera wywołana przez "Los Angeles Times" i podchwycona przez wiele mediów głównego nurtu jest nieco przesadzona. W rzeczywistości nikt nie twierdzi, że Hello Kitty jest prawdziwą dziewczynką z przerośniętą głową i zwierzęcymi uszami. To po prostu postać antropomorficzna - taka, jak chociażby Myszka Miki czy Goofy. Porównanie jest zresztą o tyle trafne, że postacie Disneya także posiadają swoje zwierzątka.Dzięki czemu dzieci na całym świecie od lat zastanawiają się, dlaczego Myszka Miki wyprowadza na spacer psa Pluto, ale już nie Goofy'ego.