To już kolejna, po Oj, Hela, książka pani Barbary Stenki o przygodach nastoletniej Heli, jej rodziny, psa Parówkasa (rasa narzuca się sama) i grona przyjaciół dziewczynki. O tym, co spotyka ją samą oraz jej bliskich i znajomych, Kamilę, Patrycję, Kikę, Magdę. Sytuacje te są różne, urozmaicone jak życie. Zwyczajne i niezwyczajne, zabawne i bardzo śmieszne. Hela patrzy na świat z pełnym zaufaniem, swoistą dziecięcą naiwnością. Emanuje pogodą ducha, która sprawia, że widzi wokół siebie więcej rzeczy pozytywnych niż negatywnych. Nie zrażają jej przeciwności losu, nie zniechęcają trudy i niespodzianki jakie życie niesie ze sobą. Wszystko razem zaś sprawia, że czytelnikowi uśmiech sam pcha na się usta. Tym bardziej, że historyjki są nie tylko fajne pod względem treści, ale świetnie napisane i zilustrowane. Wesołe czarno-białe rysunki są doskonałym, pełnym humoru uzupełnieniem tekstu. To literatura, którą można śmiało zaliczyć do nurtu opowiadań pogodnych.
Przygody Heli często nie są jakieś nadzwyczajne. Tym, co je pozytywnie wyróżnia, jest sposób ich przedstawienia. Wyłuskiwanie ze zdarzeń tego, co najlepsze, cieszenie się chwilą i tym co przynosi. Zakres tematów, które są poruszane przez główną bohaterkę, będącą zarazem narratorką, jest szeroki i zaskakujący. Od wczasów marzeń w Międzywodziu i tematu intrygującej dla dziecka plaży nudystów, poprzez typowe dziewczęce zauroczenia i odczarowania (by nie rzec rozczarowania), po zmagania ze zwariowaną ciocią i nieznośnym kuzynkiem Ryszardem. Dzięki Heli poznajemy uroki bycia w domu samą. Dowiadujemy się czegoś o żywności ekologicznej i o tym, jakie niespodzianki może nam sprawić Internet. Doświadczamy tego, że życie potrafi płatać nam figle, choć wcale tak nie miało być.
Obserwacje życia tu zawarte opisane są w lekkiej, wesołej formie. Choć nie jest to tak naprawdę całe życie, którego doświadczamy, to przecież taka dawka ciepłego humoru i życzliwego uśmiechu jest nam czasem potrzebna tak jak witamina C. Opowieści zawsze niosą ze sobą jakieś przesłanie, mniej lub bardziej ukryte. Miłym rysem tych historii jest ukazanie miłości do zwierząt: piesków, kotów, koni. Miłości wyrażającej się szacunkiem do nich, nie traktowaniem zwierzaków jako żywych zabawek. To forma pozytywnego kształtowania postaw wobec innych stworzeń i innych osób. Przygody Heli nie zawierają niepotrzebnych złośliwości czy rzeczy przykrych. Zwariowana nastolatka i jej sympatyczny pies budzą w nas bardzo pozytywne emocje. A sami wiemy jak bardzo ich wszyscy potrzebujemy na co dzień. Rozrywka to może i niespecjalnie wyrafinowana, ale za to bardzo miła.