"Harry i Meghan. Chcemy być wolni". Książka, która wywołała skandal
Mija rok od decyzji księcia Harry'ego i jego żony, która bardzo zdziwiła poddanych i fanów brytyjskiej monarchii. Mowa o Megxicie, czyli odejściu małżonków z rodziny królewskiej. Książka jest kolejnym dowodem na to, że uśmiechy i poklepywanie się po plecach członków familii Elżbiety II są zwykłą grą pozorów.
"Po wielu miesiącach refleksji i wewnętrznych dyskusji postanowiliśmy w tym roku dokonać przejścia, zaczynając od pełnienia nowej, progresywnej roli w tej instytucji. Zamierzamy wycofać się jako 'starsi' członkowie rodziny królewskiej i starać się o niezależność finansową, przy jednoczesnym dalszym wspieraniu Jej Królewskiej Mości Królowej" - napisali Harry i Meghan w oficjalnym oświadczeniu, nie czekając nawet na królową.
Tym samym zakończyli grę pozorów - dla wszystkich stało się jasne, że nie czują się dobrze w rodzinie i w Wielkiej Brytanii. Co działo się za zamkniętymi i pilnie strzeżonymi drzwiami pałacu i zamków królowej?
Gdy opadł pierwszy kurz po tej szokującej informacji, na jaw wyszło, że bliscy im reporterzy napisali książkę o zakulisowych wydarzeniach na królewskim dworze. Chociaż żaden członek monarchii nigdy nie może autoryzować biografii, to tym razem wszyscy mieli pewność, że książka wyszła po to, by Harry i Meghan opowiedzieli swoją wersję historii.
Autorzy książki, dwójka dziennikarzy Omid Scobie i Carolyn Durand, jako pierwsi ujawnili prawdziwe szczegóły wspólnego życia Harry’ego i Meghan oraz rozwiali krążące wokół nich plotki. Na podstawie własnych obserwacji i rozmów z najbliższymi osobami z otoczenia pary książęcej stworzyli prawdziwy - jak utrzymują - portret pary.
Kulisy konfliktu księcia Williama i księcia Harry’ego
Jak naprawdę wyglądało przywitanie Meghan w rodzinie? Czy "Fantastyczna Czwórka" istniała naprawdę, czy to jedynie wymysł mediów? Książka, która wywołała skandal na Wyspach i w Stanach niebawem będzie dostępna w Polsce, a już dziś prezentujemy jej fragment.
Królowa i książę Filip wkrótce po tym, jak informacje o zaręczynach wyciekły z Clarence House, dołączyli z własnym przesłaniem, wedle którego "cieszyli się razem z parą", życząc jej "wszystkiego dobrego". Karol, który podobnie jak pozostali członkowie rodziny wiedział o wszystkim już od lata, dodał, że był "zachwycony", a Kamila, księżna Kornwalii, jowialnie oświadczyła: "Strata Ameryki to nasz zysk". (...)
Reakcja Williama i Kate była – co dla nich charakterystyczne – bardzo poprawna: "Bardzo cieszymy się z zaręczyn Harry’ego i Meghan" – przyznał William w oświadczeniu. Kate później wyznała dziennikarzom na przyjęciu zaręczynowym:
– Wspaniale było poznać Meghan i zobaczyć, jacy są z Harrym szczęśliwi. – Choć tak naprawdę kobiety wcale tak dobrze się nie znały. Na początku romantycznej relacji z Harrym Meghan bardzo liczyła na to, że Kate wyciągnie do niej rękę i wprowadzi ją w tajniki tego, co każda osoba z zewnątrz powinna wiedzieć, zanim wstąpi do tak zwanej Firmy.
Ale sprawy ułożyły się inaczej. Meghan była zawiedziona, że nie zadzierzgnęły z Kate więzi, w końcu pełniły tę samą wyjątkową funkcję, ale nie spędzało jej to snu z powiek. Wedle źródła Kate miała poczucie, że nie mają zbyt wiele wspólnego i że łączy je tylko fakt "zamieszkiwania w pałacu Kensington". (...)
Meghan skontaktowano także z zespołem eksperckim. Miała nadzieję odebrać lekcje etykiety, ale co ciekawe, nigdy ich nie zaoferowano. (...)
Kate przeszła szkolenie dopiero po ślubie z Williamem, lecz Meghan przystąpiła do niego wcześniej, jako że parze wielokrotnie grożono.
– Meghan otrzymywała zupełnie przerażające groźby, odkąd zaczęła się spotykać z Harrym – powiedział doradca. – Niestety przez jakiś czas nie ustawały. Doświadczenia Meghan i Kate w roli królewskich narzeczonych odróżniała nie tylko skala gróźb. Były starszy dworzanin powiedział o Kate:
– Była urocza i mądra, skromna i nieśmiała, niesamowicie piękna. I bardzo uważna. Za każdym razem, gdy do mnie telefonowała… kiedy była jeszcze dziewczyną księcia, mówiła: "Bardzo przepraszam, nie chciałabym zawracać panu głowy tymi faktami", na co ja odpowiadałem: "Oczywiście, że powinna pani zawracać mi nimi głowę". Z drugiej strony Meghan, jak powiedział:
– Zaczęła pracę jako w pełni ukształtowana dorosła osoba, która przeżyła już jedną trzecią życia. To Kalifornijka, która wierzy, że może zmienić świat. Kreuje własną markę, tworzy swoją stronę internetową, ubija interesy. Mówi o życiu i o tym, jak powinniśmy żyć. Moje gratulacje – ciągnie dworzanin, który przyznaje, że raczej "lubił" byłą aktorkę. – Tak się robi w Ameryce. W Wielkiej Brytanii ludzie patrzą na to i kwitują: "Za kogo ty się masz?". (...)
Harry i Meghan spędzili część przerwy świątecznej z Williamem i Kate w Anmer Hall, ponieważ zaproszenie do Sandringham wystosowane przez królową nie uwzględniało spania pod jednym dachem, co będzie możliwe dopiero po sformalizowaniu małżeństwa.(...)
Prawdopodobnie najbardziej stresującym punktem programu było dla Meghan nabożeństwo w Boże Narodzenie. Dzień rozpoczęło śniadanie angielskie podane mężczyznom o ósmej rano (zgodnie z tradycją kobiety odnosiły śniadanie na tacach do swoich pokoi). Następnie rodzina wspólnie przechodziła kilkaset metrów wydeptaną ścieżką do malutkiego kamiennego kościółka Świętej Marii Magdaleny, dokąd królowa uczęszczała co tydzień, przebywając w Sandringham. (Królowa nie pokonywała drogi pieszo, ale bordowym bentleyem).
Setki fanów gromadziły się wzdłuż ścieżki, wielu z zebranych czekało już od trzeciej w nocy, by pobieżnie zobaczyć królewską rodzinę. Widziano, jak Meghan, przyodziana w wielbłądzi płaszcz z kołnierzem Sentaler, w orzechowy kapelusz od Philipa Treacy’ego i czekoladowe zamszowe botki Stuarta Weitzmana, po cichu naradzała się z Williamem, Harrym i Kate. Chcieli dopilnować, by dokładnie wiedziała, co teraz nastąpi i w jakiej kolejności. Tłumy nie posiadały się ze szczęścia, widząc Harry’ego z nową narzeczoną. Kamery zostały przygotowane, a ludzie wiwatowali, gdy William, Kate, Harry i Meghan przeszli ramię w ramię. "Fantastyczna czwórka" przybyła na miejsce.
Występ Williama, Kate, Harry’ego i Meghan zawsze był przebojem, nie tylko w święta Bożego Narodzenia. 28 lutego 2018 roku czwórka spotkała się ponownie, by po raz pierwszy wspólnie wziąć udział w publicznym wystąpieniu. W śnieżny poranek w Londynie właśnie odbywało się pierwsze Royal Foundation Forum, które stanowiło okazję do tego, by William, Kate i Harry przedstawili swoje cele z zakresu interesujących ich dziedzin zdrowia psychicznego, zaniedbanych dzieci i młodzieży, sił zbrojnych i ochrony dzikiej przyrody.
Po ślubie Meghan miała zostać czwartą mecenaską fundacji, organizacji parasolowej sprawującej pieczę nad działalnością charytatywną młodych członków rodziny królewskiej, założonej przez Williama i Harry’ego w 2009 roku, aby zapewnić siłę napędową dla mniejszych inicjatyw dobroczynnych.
Wydarzenie zorganizowane przez Royal Foundation stworzyło Meghan sposobność, by po raz pierwszy zapowiedziała, jak może wyglądać jej życie w roli najnowszej członkini rodziny królewskiej. Gdy dyskusja zeszła na nią, wygłosiła żarliwy apel o wzmocnienie pozycji kobiet:
– Ludzie często mówią: "Pomagacie innym znaleźć swój głos", a ja zasadniczo nie zgadzam się z tym stwierdzeniem, ponieważ kobiety nie muszą odnajdywać głosu – powiedziała. – One mają głos, muszą tylko poczuć siłę, by go użyć, należy też zachęcać innych, by chcieli słuchać.
Było to odważne stwierdzenie jak na rodzinę królewską, lecz nie w tym młodszym pokoleniu. Meghan wyobraziła sobie życie na pierwszej linii frontu, nie na uboczu, mając nadzieję, że jej wkład w działalność pozwoli coś zmienić.
Po trzech miesiącach od publicznego wystąpienia Meghan na Forum Royal Foundation Harry i Meghan wzięli udział w Forum Młodych Wspólnoty Narodów podczas spotkania szefów rządów Wspólnoty Narodów, gdzie przyrzekli wspierać młodzież ze społeczności LGBTQ, co pięćdziesiąt lat temu byłoby nie do pomyślenia.
Królowa wyznaczyła także Harry’ego na Ambasadora Młodych Wspólnoty Narodów. Meghan stała u boku Harry’ego, wspólnie pragnęli podkreślić pracę młodych ludzi i zawsze bronić tych bez głosu. Prawdę mówiąc, w ponad trzydziestu krajach Wspólnoty Narodów wciąż obowiązywały prawa wymierzone w osoby homoseksualne. Jeśli ktokolwiek sądził, że Meghan była gotowa odsunąć na bok swoje wartości, srodze się mylił.
Jej pierwsze dni w roli książęcej narzeczonej stanowiły dowód na to, że choć zamierzała szanować tradycję, nie będzie trzymała języka za zębami. Nowe pokolenie rodziny królewskiej pełną parą parło naprzód, ale jak w każdym rodzinnym interesie droga czasami bywała wyboista. Gdy podczas Royal Foundation Forum spytano Williama, czy w rodzinie, która mieszka i pracuje tak blisko siebie, zdarzają się nieporozumienia, on, zwykle oszczędnie wypowiadający się o życiu za pałacowymi ścianami, odpowiedział szczerze: "O tak".
– Czy zostały rozwiązane?
– Nie wiemy! – książę William się roześmiał. Harry wtrącił się i powiedział, że dobrze połączyć "cztery różne osobowości", które z tą samą pasją chcą zmienić świat:
– Praca w rodzinnym gronie stawia przed nami wyzwania, oczywiście, że tak. Fakt, że każdy się śmieje, pokazuje, że dokładnie wiemy, o co chodzi – powiedział, żartując, że nie może sobie przypomnieć, czy wszystkie sprzeczki zostały rozwiązane, ponieważ zdarzają się "często i gęsto". – Ale – powiedział Harry – jesteśmy skazani na siebie do końca życia.