Harry Martinez, młoda hakerka zostaje wplątana w kłopoty. A ze wszystkim zdaje się mieć związek jej ojciec, niegdyś ceniony finansista, obecnie odsiadujący wyrok w więzieniu. Na konto dziewczyny wpływa ogromna suma pieniędzy. Jakby tego było mało, ktoś czyha na jej życie. Nie wiadomo, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem oraz kto ukrywa się pod pseudonimem Prorok.* A przede wszystkim – pojawia się problem, jak odzyskać pieniądze, które tak samo tajemniczo, jak się pojawiły, tak zniknęły z konta dziewczyny.*
Prywatne śledztwo przez nią prowadzone, posuwające się do przodu dzięki sprytowi, znajomościom i umiejętnościom komputerowym, ujawnia coraz to nowe wątki i pokazuje, że rozmiar uwikłania Harry w kłopoty jest znacznie większy, niż z początku mogłoby się wydawać, a także, że przeciwnik wydaje się być wszechobecny w takim samym stopniu, w jakim jest pozbawiony skrupułów.
Nie da się zaprzeczyć informacji zawartej w notce wydawniczej, że jest to powieść inteligentna. Niemniej jednak pod pewnymi względami jest wręcz przeintelektualizowana, zwłaszcza dla kogoś, kto jest nieobyty w komputerowym świecie. Za dużo tam trudnej terminologii, skomplikowanych wyjaśnień odnośnie jeszcze bardziej zawiłych technicznych i technologicznych kwestii, do tego stopnia, że akcja gdzieś się pomiędzy nimi gubi, jeśli nie uniemożliwiając jej śledzenie, to przynajmniej w dużym stopniu je utrudniając. Gdy doda się do tego wielość postaci, wątków i odniesień do przeszłości, mamy powieść, nad którą trzeba nieźle się natrudzić podczas lektury, by objąć całość intrygi uknutej przez autorkę i pojąć jej literacki zamysł.