Kiedy na studiach rozpoczynałem kurs historii polskiego średniowiecza na pierwszym wykładzie prowadzący go profesor poinformował słuchaczy, że choć wie, że to trudne, chce, abyśmy zapomnieli o wszystkim, czego nauczyliśmy się w szkole podstawowej i średniej. Dla tych odważnych, którzy pamiętają coś więcej niż tylko parę hasełek w stylu: „Kazimierz Wielki zastał Polskę drewnianą, a zostawił murowaną”, albo z trudem kojarzą twarze, z którymi ma do czynienia codziennie, operując banknotami, idealnym przetarciem przez pierwszy okres polskiej państwowości będzie lektura książki Marka K. Barańskiego Historia Polski średniowiecznej.
Książka ma dwie podstawowe zalety. Pierwsza z nich to lakoniczność. Na każdym etapie procesu dziejowego autor wyłuskuje tylko najważniejsze elementy, czyli te, które mają wpływ na współczesnych, albo na potomnych. Barański skupia się na historii politycznej, ale nie zapomina, że decyzje były podejmowane w określonych warunkach społeczno-politycznych, rzeczowo wyjaśnia motywacje władców, niezależnie od tego, czy decyzja była trafna, czy nie. Potrafi posłużyć się odpowiednią skalą, niektóre z naszych mitów narodowych pełnią rolę twórcy tożsamości narodowej, w rzeczywistości miały często marginalne znaczenie. Dla osób rozmiłowanych w historii jako baśni czy opowieści moralizującej praca może być rozczarowaniem, Barański zgodnie ze współczesnymi trendami zakłada, że w średniowieczu mieliśmy do czynienia z real politik, sprawy w szkolnych kursach starannie zamiatane pod dywan ujrzą tu światło dzienne. Przykład: działalność pierwszych Piastów - oczywiście ich zasługą było stworzenie zrębów państwowości
polskiej, natomiast autor zwraca uwagę, posługując się zresztą nowymi odkryciami archeologicznymi, że Mieszko I i jego przodkowie byli bezwzględnymi okrutnikami, niszczącymi zastaną strukturę plemienno-rodową i zdobywający pieniądze na zaborcze wojny, handlując niewolnikami. Idąc dalej, dokładnie analizuje przyczyny wojen Chrobrego z Niemcami, klęskę Mieszka II, który poniósł ją, gdy wady systemu stworzonego przez jego ojca i dziada okazały się nie do przezwyciężenia. Chwali Kazimierza Odnowiciela, działającego w skrajnie trudnych warunkach, zaś ma zdystansowany stosunek do polityki Bolesława Śmiałego, który nie potrafił mierzyć sił na zamiary, w końcu został odsunięty przez wewnętrzną opozycję. Władysław Herman to władca, który miał bardzo udany początek panowania, jednak pogubił się i nie rozumiał budzącej się do uczestnictwa w polityce państwa elity wojskowo-administracyjnej. Bolesław Krzywousty to rozsądny władca, umiejętnie wykorzystujący słabości potężnego sąsiada, którym było Cesarstwo Rzymskie Narodu
Niemieckiego. Testament Krzywoustego był racjonalnym w założeniach regulatorem przekazania władzy, jakiego wcześniej w dynastii nie było. To, że nie zadziałał, w żaden sposób nie obciąża jego twórcy, że synowie złamali postanowienia ojcowskiej woli. Okres rozbicia dzielnicowego politycznie był dla Polski degenerujący, ale jeśli idzie o społeczeństwo i gospodarkę tak naprawdę wtedy rodziły się zręby przyszłej Rzeczpospolitej szlacheckiej. Zjednoczenie Polski przez Łokietka było bardzo kosztowne, upór tego władcy omal nie doprowadził do zniszczenia państwa przez Czechów i Krzyżaków. Kazimierz Wielki stworzył podstawy Korony, która zaczęła odgrywać podmiotową rolę w regionie, przy okazji likwidując największe patologie poprzedniej epoki. Docenia Barański związek z Litwą pierwszych Jagiellonów, zwracając uwagę, że linia polityczna Małopolan kierunku wschodniej ekspansji przeważyła koncepcję Wielkopolan odzyskiwania dzielnic zachodnich. Książkę kończy panowanie Kazimierza Jagiellończyka i jego nie do końca udana
polityka dynastyczna. Dość powszechnie przyjmuje się datę śmierci tego władcy jako początek epoki nowożytnej w Polsce, wydaje się jednak, że nowy ustrój wyznacza konstytucja Nihil novi, uchwalona za panowania jego syna. Oceny panowania u Barańskiego są nieoczywiste, często idące pod prąd powszechnie przyjętym opiniom, które stawiają władców i ich politykę w zupełnie innym świetle, nie zawsze świetlistym.
Druga ważna zaleta to nowoczesność opracowania. Nie jest to wiedza powszechna, ale ostatnie 20-30 lat pracy mediewistów i archeologów niemal przewróciło tę dziedzinę do góry nogami. Koniec presji ideologicznej i narodowopatriotycznej na badaczy dał zaskakujące efekty poznawcze. Praca Barańskiego jest bardzo dobrym podsumowaniem tego postępu naukowego, z konieczności nieco może za krótkim i zbyt mało dotykającym tkanki społecznej, niewidzialnej dla źródeł pisanych, z natury rzeczy przeznaczonych dla elity. Natomiast w kategoriach historii politycznej to jedna z ciekawszych prac, jakie miałem ostatnio w ręku, przeznaczonych dla masowego czytelnika, choć i studenci, którzy potrzebują przygotowania się do egzaminu z historii średniowiecznej z całą pewnością polubią tę książkę, z racji na klarowny styl, rzeczowość i unikanie niepotrzebnych szczegółów – a przecież mediewiści tak uwielbiają je analizować w nieskończoność.