Syn ulicy
Wiąże się z tym zresztą romantyczna historia w jego życiu, taka jak w piosence "Syn ulicy". Grzesiuk podczas pracy w fabryce poznał piękną Basię, przez którą zrobił się mu "bałagan na facjacie", jak jego koledzy określali zakochanie. Idylla trwała krótko - Basia nie tylko zaczęła namawiać Grzesiuka żeby zabił jej męża, ale zdradzała go na prawo i lewo. Gdy oburzony Grzesiuk zerwał z nią, doniosła na Gestapo, że dawny kochanek przechowuje w domu broń. Grzesiuk przez jakiś czas ukrywał się, ale został ujęty w jednej z łapanek organizowanych na początku 1940 r. przez Niemców. W niewoli miał spędzić następne 5 lat.
Najpierw trafił na roboty w okolice Koblencji. Za pobicie gospodarza i ucieczkę z gospodarstwa, Grzesiuka zesłano do obozu koncentracyjnego w Dachau, skąd po kilku miesiącach przeniesiono go do Mauthausen. Przebywał tam do maja 1945 r., kiedy obóz wyzwoliły wojska amerykańskie. Przeżył m.in. dzięki muzyce. Został członkiem obozowego zespołu, udało mu się nawet sprowadzić do obozu bandżolę, na której grał do końca życia.