A jakie ma pan rady dla rysownika?
Rysownik przede wszystkim musi bardzo dużo rysować. Gdy miałem zajęcia ze studentami, powiedziałem im, że o komiksie zaczniemy rozmawiać dopiero na trzecim roku, przedtem będziemy szlifować dynamikę kompozycji, anatomię i psychologię postaci. Szczególnie trzeba się skupić na rysowaniu postaci. Opowiadając historię, opowiadamy ją właśnie poprzez postacie. Tak jak reżyser, rysownik opowiadając historię, musi ustawiać postacie, prowadzić je. Można nauczyć kogoś wielu praktycznych umiejętności, ale nie można kogoś nauczyć rysowania komiksów.
Opowiadanie obrazami nie jest naturalnym ludzkim sposobem komunikacji. Żeby to dobrze robić, trzeba mieć to coś, taki szczególny dar. Jeśli się go nie ma, można rysować bardzo ładne obrazki, tyle, że one nie będą się kleić, układać naturalnie w opowieść.
Rysując, trzeba czerpać z siebie, nie zapominać o tym, że to, co powstaje musi być czytelne i wiarygodne. Nie może być nadmiaru ekspresji, nie może być przerostu formy nad treścią. Reżyser Kazimierz Dejmek mówił młodym aktorom: "Mnie nie chodzi o to, byście grali prawdziwie, ale o to, by to wyglądało jak prawdziwe". Tak samo jest z rysunkiem.