Terrorysta nie będzie miał problemu z zaatakowaniem Sejmu
"Pomysł umieszczenia akcji mojej książki w sejmie narodził się po mojej wizycie w budynku na Wiejskiej. Chciałem zobaczyć Sejm od środka i poprosiłem o dołączenie mnie do wycieczki emerytów" - mówi w rozmowie z WP autor "IV Rzeczpospolitej":
"Nie zwróciło niczyjej uwagi, że młody człowiek chce ot, tak, wejść do Sejmu, że fotografuje kamery i plany ewakuacyjne budynku, że zadaje dziwne pytania: ilu strażników pilnuje sejmu, czy są uzbrojeni, jak często się zmieniają, gdzie są korytarze podziemne... Pomyślałem, że jeśli terrorysta będzie chciał przygotować akcję, nie będzie miał z tym większych problemów".