Niby to horror, niby powieść sensacyjna, trochę w niej też tajemnicy i zagadkowości. Zaczyna się oryginalnym wstępem, w którym w powojennej Warszawie, wśród ruin i zgliszczy gracz zasiada do gry z kimś, kto nigdy nie przegrywa. Potem jest już współcześnie. Marty Strauss, były nałogowy hazardzista zostaje warunkowo zwolniony z więzienia, by resztę okresu, jaki pozostał mu do odbycia kary, spędzić w posiadłości jednego z najbogatszych ludzi w Europie, Whiteheada, jako jego ochroniarz. Marty podchodzi do swego zadania bardzo poważnie, jednakże ze strony pracodawcy nie ma zbyt wiele wyjaśnień, pomocnych w wykonywaniu nałożonych na niego obowiązków. Wprost przeciwnie, gdzieś podskórnie da się wyczuć atmosferę grozy, napięcia, zaskoczenia, niepokoju. Coś drażniącego wisi w powietrzu. Czuje to Marty, może to również, dzięki umiejętnościom autora, poczuć czytelnik. Co to jest, okazuje się w chwili ataku na chronioną przez bohatera rezydencję. A raczej nie do końca, ponieważ w gruncie rzeczy Marty nie wie, kim
jest jego przeciwnik, który w dodatku stwarza pozory osoby obdarzonej nadludzkimi mocami i nieśmiertelnością. Nie mnie zagubiony jest czytający powieść, co wcale, paradoksalnie nie przeszkadza w lekturze stanowiąc swego rodzaju próbę cierpliwości w badaniu stylu autora.
Dla mnie ta powieść to pierwsze zetknięcie z twórczością tego autora i muszę przyznać, że całkiem udane – pewnie też dzięki wykorzystaniu elementu nowości, oryginalności i zaskoczenia. Powieść, choć zawiera mnóstwo niedopowiedzeń, czyta się dobrze. Czytelnik czuje się nieco zagubiony w pogmatwanych i nie do końca jasnych wątkach, ale to tylko potęguje atmosferę zagrożenia i niesamowitości, która nie słabnie przez całą książkę, co jest o tyle godne pochwały, że pozycja do najkrótszych nie należy (ma bowiem ponad pięćset stron). Sztuką niemałą jest też napisanie tak obszernej historii w oparciu o jedno – opis działania bohatera jako ochroniarza. Pomimo pozaziemskiej momentami grozy całość jest bardzo realistyczna, momentami aż za bardzo (co wrażliwszy czytelnik może mieć kłopoty z niektórymi fragmentami).