Trwa ładowanie...
recenzja
28-03-2013 12:02

Gorzki smak spełnionych marzeń i gra z rzeczywistością

Gorzki smak spełnionych marzeń i gra z rzeczywistościąŹródło: Inne
dtsouk0
dtsouk0

Marzenie, aby robić w życiu to, co się kocha, i jeszcze czerpać z tego profity, możemy chyba uznać w naszym świecie za powszechne. Któż by nie chciał z przyjemnością wykonywać ulubionych zajęć i czuć się spełniony, a jednocześnie opływać w dostatek i dodatkowo cieszyć się społecznym uznaniem? Tego właśnie pragnie nastoletni Tom Raines, jednak do tej pory może pochwalić się tylko częściowymi sukcesami w osiąganiu pożądanego stanu rzeczy. Bo co prawda robi to, co lubi, czyli pokonuje innych ludzi w grach komputerowych, ale zarobki z tego tytułu ledwo wystarczają mu na przeżycie.

A i inne aspekty jego egzystencji pozostawiają wiele do życzenia. Prócz wciąż pijanego ojca hazardzisty i matki, z którą praktycznie się nie widuje, Tom nie ma innej rodziny ani przyjaciół. Siłą rzeczy nie ma też domu, bo wciąż wędruje z ojcem od kasyna do kasyna, gdzie ten po raz kolejny bezskutecznie próbuje odwrócić wyroki fortuny. Praktycznie to Tom opiekuje się ojcem i go utrzymuje. Poza tym musi jeszcze użerać się z nauką w koszmarnie nudnej szkole specjalnej, której nie pomaga nawet to, że jest szkołą wirtualną.

Chłopak z podziwem ogląda w wiadomościach niewiele starszych od siebie indo-amerykańskich bohaterów pozaziemskiej wojny, takich jak Eliott Ramirez, którzy wirtualnie walczą w kosmosie ze swoimi odpowiednikami z sojuszu ruso-chińskiego. Dzięki ojcowskim naukom wie jednak, że podziały narodowe nie są w tej wojnie najważniejsze, tylko rywalizacja ponadpaństwowych koncernów. Ich bezwzględne działania doprowadziły do wyludnienia całych połaci globu i zmonopolizowania produkcji żywności oraz innych artykułów niezbędnych ludziom do życia.

Gdy pewnego dnia w salonie gier Tom spotyka generała Marsha, który proponuje mu dołączenie do grona wirtualnych wojowników w Wieży Pentagonu, chłopak nie może uwierzyć w swoje szczęście. W końcu jednak, po pokonaniu licznych przeszkód, udaje mu się rozpocząć szkolenie w Wieży. Jego rozwój psychofizyczny zostaje zaprogramowany dzięki wszczepieniu do jego mózgu procesora neuronowego, który umożliwia także bezpośrednie połączenie z osprzętem komputerowym, służącym do kierowania maszynami bojowymi podczas walk w kosmosie.

dtsouk0

Niepokorny chłopak początkowy zadziera ze wszystkimi, stopniowo jednak zyskuje przyjaźń kilku innych kadetów, a nawet szacunek Eliotta Ramireza. Musi jednak też zmierzyć się z psychotycznym porucznikiem Ryzermanem i innymi nieprzyjemnymi typami, zmagać się ze spiskiem korporacji, która chce uczynić z niego swoje bezwolne narzędzie, oraz walczyć z Meduzą – niepokonanym ruso-chińskim wojownikiem. Te doświadczenia odciskają na Tomie niezatarte piętno, a każde drobne zwycięstwo, które odnosi, zostaje przez niego drogo okupione. Co jednak najważniejsze, bohaterowi udaje się zachować własną tożsamość, choć wciąż atakują go pokusy i groźby, mające go skłonić do zaprzedania się cudzym interesom.

Choć debiutancka powieść S. J. Kincaid, będąca pierwszą częścią planowanej trylogii, przeznaczona jest dla młodego czytelnika, nie unika spraw trudnych i kontrowersyjnych, a problemy przez nią poruszane wcale nie są błahe. Bohater autentycznie walczy o przetrwanie, a jego prześladowcy nie cofają się przed brutalną przemocą. Sytuacja w powieściowym świecie przyszłości jest logicznym następstwem procesów zachodzących obecnie i działania sił, które nie od dzisiaj wpływają na rzeczywistość. Okrutne konflikty zbrojne i ludobójcze czystki, katastrofa klimatyczna i zanieczyszczenia środowiska, cyborgizacja wojny, postępująca wirtualizacja, dyktatura mediów i kultura celebrytów, upadek struktur państwa i przejmowanie realnej władzy przez korporacje, monopolizacja przez nie rynku i zagarnianie zasobów – to główne z problemów punktowanych przez autorkę Insygniów.

Szczególnej krytyce poddaje ona chciwość i pazerność międzynarodowych koncernów – część z tych występujących w powieści (Montado, Balliharton) łatwo skojarzyć z ich rzeczywistymi odpowiednikami. Kincaid wskazuje rywalizację pomiędzy nimi jako przyczynę rujnujących świat wojen, a pomysł przeniesienia działań zbrojnych poza Ziemię – jako rozwiązanie gwarantujące stabilność i bezpieczeństwo ich interesów. Innym efektem korporacjokracji jest pogłębianie nierówności społecznych pomiędzy warstwą pełniącą w niej kluczowe role a resztą obywateli.

Krytyczne podejście do ekspansji koncernów zbliża Insygnia do prozy Paola Bacigalupiego – zarówno tej dla dorosłych (* Nakręcana dziewczyna. Pompa numer sześć), jak i przeznaczonej dla młodego odbiorcy ( Złomiarz). Z kolei motyw młodocianego wojownika, który prowadzi „gry wojenne” w kosmosie, przywodzi na myśl pamiętną * Grę Endera Orsona Scotta Carda . Wizja Kincaid czerpie też z cyberpunku, który zakładał możliwość bezpośredniego połączenie człowieka z komputerem i programowania jego zachowań, a nawet myśli. Nie są to wszystko nawiązania i wzorce, których należałoby się wstydzić. Amerykańska autorka
odświeża je i podaje w nowoczesnej formule, a na plan pierwszy wysuwa historię niepokornego chłopaka podążającego trudną drogą ku dojrzałości.

dtsouk0

Świat przyszłości ukazany w powieści daleki jest od doskonałości, ale i w nim zostaje miejsce na marzenia, a nawet pojawiają się szanse ich realizacji. Ale i w tej kwestii czeka nas gorzka lekcja: owe spełnione marzenia z bliska nie wyglądają już tak cukierkowo, jak jawiły się z daleka, kiedy wydawały się absolutnie niedościgłe. Kincaid podkreśla w ten sposób różnice pomiędzy prawdziwym, realnym światem a jego wyidealizowanym, a przez to wypaczonym obrazem, kreowanym przez media i propagandę. I wskazuje tę okoliczność jako kolejny przejaw manipulowania ludzką świadomością, tak charakterystycznego dla rzeczywistości sponsorowanej, która w coraz większym stopniu staje się naszą codziennością.

dtsouk0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dtsouk0