Góralu, czy ci nie żal?

Obraz
Źródło zdjęć: © "__wlasne

„- Facet, kto to kupi? Holocausty, partyzantki, martyrologie, kogo to obchodzi? Wyrzuć te śmieci.
- To nie śmieci, stary
- A co?
- Nasze, k**wa, życie”

Wrześniowy halny nie należy do najprzyjemniejszych wiatrów. Odczuwa się narastający niepokój, irracjonalny strach nasilający się z każdym silnym podmuchem, co w połączeniu z ciężkim, dusznym powietrzem daje dość wybuchową mieszankę. W 1971 roku, podczas takiej wrześniowej wichury pojawił się w Nowym Targu pewien tajemniczy przybysz z dalekiej Ameryki. Ów mężczyzna stanowił śmiertelne niebezpieczeństwo dla miasteczka, był zarażony czymś gorszym od trądu i dżumy – skażony pamięcią. W miejscu, w którym każdy usiłował zapomnieć wiele bolesnych faktów i wydarzeń pojawiła się osoba, która nie dość, że je pamiętała, to jeszcze postanowiła wydobyć na światło dzienne. Weszła w społeczność miasteczka jak zadra i tkwiła, powodując coraz większy ból i frustrację. Nowotarska ludność stanowiła ciekawą mieszankę – obok siebie usiłowali żyć kaci z UB i ich ofiary. Jakoś im się to udawało, stare rany zaczęły się powoli zabliźniać, tylko czasem w snach pojawiały się demony przeszłości, wydobywane z czeluści uśpionych
sumień... Aż przyszedł właśnie ów wrześniowy dzień, w którym do drzwi Andrzeja Kurniawy zapukał tajemniczy przybysz.

Powieść rozgrywa się na kilku płaszczyznach – w latach pięćdziesiątych i siedemdziesiątych ubiegłego stulecia oraz w roku 2000. Narratorem jest redaktor, wieloletni przyjaciel Andrzeja Kurniawy – razem studiowali, po wydarzeniach 1968 roku wspólnie zamienili indeksy na kałasznikowy i gazmaski, podkochiwali się w tych samych dziewczynach. Ich drogi rozeszły się, jednak niespodziewanie, po wielu latach rozłąki, redaktor otrzymał szansę odkrycia kilku szczegółów z przeszłości – zarówno dziejów syna partyzanta z oddziału „Ognia”, jak i samego legendarnego Józefa Kurasia. List, jaki trafił w jego ręce, stał się pretekstem do opowiedzenia fascynującej historii losów społeczeństwa związanego ponurymi wspomnieniami, o których za wszelką cenę chce zapomnieć.

Z kart książki Harnego wyłania się opowieść o idealistach, stłamszonych żywotach, zbrukanych przyjaźniach, towarzyszach broni, stających się śmiertelnymi wrogami, o niedomówieniach, zagadkach tworzących białe plamy historii i o urwanych wpół zdaniach, których lepiej nigdy nie kończyć. Misterne, choć czasem bolesne słowa układają się w opowieść o wojnie, którą toczył „Ogień”, gdy działa frontowe już dawno zamilkły – dwuletniej walce z władzą ludową, ubekami, członkami PPR, KBW i kolaborantami. Wojnie, podczas której niestety ginęły również „podrzędne istoty, które weszły pomiędzy ostrza potężnych szermierzy”. Wreszcie autor tka smutną balladę o ludziach, którzy pragnęli wolności nie wiedząc, że świat im na to nigdy nie pozwoli. Historię pogoni za cieniem i za własną tożsamością, panicznego poszukiwania odpowiedzi na pytanie: kim tak naprawdę jestem?

Marek Harny wielokrotnie próbował sprostać trudnym dziejom partyzantów z grupy „Ognia”, pewien zarys stanowiło opowiadanie napisane w latach siedemdziesiątych dla nieistniejącego już miesięcznika. Ów utwór szlifował, rozbudowywał, eliminował nieścisłości i błędy, by po przeszło dziesięciu latach zanieść w pełni ukończoną powieść do wydawnictwa. Dzieło odrzucono, czemu nie można się dziwić – w Polsce Ludowej „Ogień” traktowany był jako krwawy, leśny bandzior, tymczasem w książce Harnego przedstawiony jest on zgoła inaczej (choć bardzo niejednoznacznie). Ciężko było również wydać powieść, w której padały słowa:
„Komuna kiedyś upadnie. Może za 50 lat, może za 100, ale upadnie. A wtedy ludzie oddadzą im sprawiedliwość. Twojemu ojcu także. To jest mój skromny wkład, żeby pamięć nie zaginęła.”

Zresztą owe dzieło nie mogło się w zasadzie podobać nikomu – już wspomniane opowiadanie było jednym głosem krytykowane zarówno w KC, jak i Radio Wolna Europa, przez Żydów i antysemitów... „Urodzony z wiatru” musiał więc poczekać. Wraz z powiewem wolności nazwisko Kurasia przestało budzić odrazę, otworzyła się więc szansa dla powieści Harnego. W 1995 roku już zapowiadano ukazanie się książki, tym razem jednak wycofał się edytor. Dlaczego w Polsce, w której osławiona cenzura odeszła już w niebyt, w kraju wolności słowa Urodzony z wiatru po raz kolejny nie zawitał na półkach księgarskich? Powodów można się domyślać, wszak przesłanek mamy wiele. Otóż autor dość niepochlebnie (delikatnie mówiąc) wyraża się o znanych personach, cały czas pełniących niekiedy bardzo ważne funkcje. Nierzadko nie sili się nawet na zaszyfrowanie nazwisk, wystarczy przypomnieć Wacława Krzeptowskiego z niesławnego Goralenvolk. Niektóre fikcyjne nazwiska można bardzo łatwo skojarzyć z rzeczywistymi postaciami – zbyt łatwo. I tak
naprawdę niewielkim nakładem sił dojdziemy do tego, kim jest pułkownik docent Pollak-Schumacher – łapówkarz („Nieprzekupni komuniści dla idei strzelali w potylicę. A z przekupnymi idzie się dogadać”), tak marny teoretyk prawa, że nawet zasługi w utrwalaniu władzy ludowej nie pomogły mu się wybić (a owe zasługi miał liczne, wszak gorliwie skazywał opozycjonistów na śmierć). Również żadnego problemu nie stwarza odnalezienie prawdziwej tożsamości Gniadosza – kapitana UB, dowodzącego likwidacją podziemia na Podhalu, który jako reżimowy historyk pisał kłamliwe publikacje o partyzantach. Wspomniany Goralenvolk zapewne także wielu chciałoby z pamięci wymazać – nie jest zbyt chlubnym w dziejach Podhala obrazek górali podpisujących cyrograf z Hansem Frankiem. A jako że Harny owe białe plamy historii odkrywa, nie bacząc na poprawność polityczną i nie przebierając w słowach, pierwsze wydanie książki opatrzone jest późną datą 2003.

Pozostaje się cieszyć, że Urodzony z wiatru w końcu ujrzał światło dzienne. Świetny, subtelny styl, płynna narracja, wielowarstwowość i waga poruszanych tematów stanowią o sile tej powieści. Jest to znakomita książka, przepełniona bolesną historią i wieloma zagadkami. Pytaniami, na które sami musimy sobie odpowiedzieć - w powieści Harnego bowiem nie otrzymamy prostych, jednoznacznych odpowiedzi. Pozostaną nam urwane, niejasne zdania, które będziemy musieli sami dokończyć, puzzle, które w znoju trzeba sobie samemu poukładać. I nie znajdziemy nikogo, kto nam odpowie, czy ułożony obrazek jest prawdziwy, czy też błędnie złożyliśmy elementy układanki. Ale może ktoś, mimo mylących tropów, dotrze do odpowiedzi na pytanie: kim był tajemniczy przybysz, który odmienił zarówno życie Andrzeja Kurniawy, jak i całej społeczności Nowego Targu? Kim był ów mężczyzna, który rozdrapał zabliźnione rany i obudził uśpione sumienia? Skąd pochodził?
A zresztą, czy to jest aż tak istotne? Wszak „tak zwane korzenie nie są w gruncie rzeczy takie ważne. Jesteś taki, jakim siebie wymyślisz”.

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]