Trwa ładowanie...
recenzja
09-05-2012 11:20

Gdy przyjaciel jest największym wrogiem

Gdy przyjaciel jest największym wrogiemŹródło: Inne
d1nyi51
d1nyi51

Trzy kamienie, trzy umiejętności. Topaz symbolizuje wiarę. Dzięki niemu skontaktujesz się ze zmarłymi, a twój umysł będzie jasny jak nigdy dotąd. Rubin oznacza szczęście. Ostrzeże cię w porę przed każdym niebezpieczeństwem. Opal to nadzieja. Pozwoli ci zajrzeć w przyszłość i poznać, to co nieodgadnione.

Szesnastoletni Lief wyruszył w drogę pełną mrożących krew w żyłach przygód, by wypełnić przysięgę daną ojcu i uratować swój kraj przed okrutnym najeźdźcą. Musi odnaleźć wszystkie siedem kamieni, aby dobro mogło zatryumfować. Zdobyte do tej pory trzy klejnoty nie są w stanie uchronić krainy przed nękającym ją złem. Liefowi towarzyszą dzielni kompani – strażnik Barda i sierota Jasmine.

Ruchome Piaski, czwarty tom Pasa Deltory, należy do powieści „od początku zachęcających”: zagadkowa ilustracja z okładki zaprasza do otwarcia książki, następnie naszym oczom ukazuje się mapa z tajemniczo brzmiącymi nazwami geograficznymi, przyjazna czcionka zachęca do przerzucenia kolejnej strony i kolejnej i kolejnej… wreszcie, nie zwalniająca ani na moment akcja wciąga nas bez reszty i nie pozwala na przerwę aż do porywającego finału.

Ruchome piaski są zarazem najbardziej „chłopięce” ze wszystkich części sagi. Oto przed bohaterami pojawia się epickie zadanie: turniej na śmierć i życie, w którym rywalizują ze sobą przyjaciele, a największym wrogiem okazuje się okrutna publiczność. Sceny walki stoją na przyzwoitym poziomie, ale z czasem dostrzegamy nadmierną delikatność w opisie - krew nie poleje się strumieniami, w zamian przyjrzymy się taktycznym przemyśleniom bohaterów. Bo Ruchome piaski po raz pierwszy od czasu powstania Pasa Deltory skupiają się na emocjach, które przeżywają Lief i jego kompani. Brakowało tego w poprzednich częściach, dlatego warto teraz podkreślić, że wreszcie możemy dostrzec nękające bohaterów wątpliwości, lęk przed wykonaniem, co by nie było odpowiedzialnego przecież zadania; wreszcie, towarzysze udowodnią, że zależy im na przyjaźni z prawdziwego zdarzenia, a nie wyłącznie na zdobyciu kolejnego kamienia.

d1nyi51

Okrutne igrzyska wypełniają większą część fabuły, co może nieco rozczaruje wiernych fanów sagi – dotychczas Lief i towarzysze praktycznie co drugą stronę natykali się na nową przeszkodę. Mniej jest też charakterystycznych dla cyklu zagadek, które czytelnik rozwiązywał wraz z bohaterami. Ale charakter delto rowski pozostaje, atmosfera nieustającej przygody towarzyszy nam do ostatniej strony. Pod koniec odnajdziemy stały motyw, czyli: potwora, strażnika, walkę o kolejny kamień i małą dozę melancholi ogarniającą Liefa, wymęczonego wysoką dawką adrenaliny. A potem, tradycyjnie już, pozostaje nam cierpliwe oczekiwanie na kolejne tomy cyklu. Nie martwcie się jednak za bardzo, wydawnictwo Egmont zapowiedziało na 2012 rok premierę aż czterech nowych części Pasa Deltory!

d1nyi51
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1nyi51