Błędny krąg jest drugą opowieścią Mike Careya o przygodach egzorcysty Felixa Castora, która pojawia się na polskim rynku. Wykorzystując postaci i sztafaż typowe dla horroru, autor czerpie znów raczej z modelu gatunkowego czarnego kryminału i jego poprzedniczek – powieści tajemnic, legend miejskich, powieści detektywistycznej – niż z powieści grozy. Spotkać tu można co prawda istoty w kulturze zwyczajowo wiązane z horrorem – loup-garou, sukkuba (który chwilowo zawiesił działalność, ale jako Juliet dalej budzi burze hormonów w swoich towarzyszach i towarzyszkach), duchy, zombie, demony – ale stanowią one naturalny element świata przedstawionego. Nikt się nie dziwi, że obok ciepłych (żywych) po Londynie chodzą sobie też i zimni (martwi), a policja nie waha się wezwać egzorcystów, żeby wypytali duchy zabitych, kto ich zamordował. Swoją drogą, cóż to za praktyczny sposób na polepszenie sobie wyników wykrywalności przestępstw bez zbytniego nakładu pracy...
Prywatne zlecenie, jakie dostaje Castor, dotyczy jednak czegoś innego: ma odnaleźć ducha dziewczynki, która zginęła podczas szkolnej wycieczki. Jej dusza powróciła do domu, ale porwał ją były kochanek matki. Określenie „zabrać komuś duszę” nabiera w ten sposób zupełnie nowego znaczenia. Zrozpaczeni rodzice proszą Feliksa, by odszukał Abigail i pomógł im na nowo stać się rodziną. Staroświecka lalka, za pomocą której egzorcysta usiłuje nawiązać kontakt z dzieckiem, przekazuje mu uczucie rozpaczliwego smutku, nieszczęścia, jakie je dotknęło. Castor rozpoczyna poszukiwania: w międzyczasie musi jednak pomóc Juliet, która odkryła nawiedzony kościół, przekonać rozwścieczoną panią policjant, że nie jest mordercą dzieci, stawić czoła loup-garou, zmierzyć się z ekskomunikowaną organizacją kościelną, uratować zakładników z centrum handlowego... Słowem, nie ma lekkiego życia, a odkrywana powoli prawda o Abigail sprawia, że musi zmienić swój pogląd na sprawę, której się podjął i w imię wyższych celów zdradzić
przyjaciela.
W Błędnym kręgu nekromanci, okultyści, sataniści, egzorcyści toczą ze sobą walkę o losy dziewczynki i, jak się później okazuje, także o znacznie wyższą stawkę. Tego odbiorca dowiaduje się jednak już praktycznie w finale, bo powieść ma perfekcyjnie zbudowaną i poprowadzoną intrygę, zaś rozwikłanie pozornie prostej zagadki kryminalnej okazuje się niełatwe, mimo podsuwanych przez narratora możliwych rozwiązań. Ogromnymi atutami powieści są wartka akcja, plastyczne opisy, dobry język (tu ukłon także dla tłumaczki), atmosfera pełna tajemniczości i grozy narastających wraz z uzyskiwaniem odpowiedzi na kolejne pytania. Wielbiciele horrorów i thrillerów historycznych szybko odkryją powiązania powieści Careya z Dzieckiem Rosemary Levina, Hotelem Trânsylvania Yarbro, Kodem Leonarda da Vinci Browna, Egzorcysty Blatty’ego. Widać tu również nawiązanie do opowieści (mniej lub bardziej wyolbrzymionych) o działaniach Kościoła Szatana i jego założyciela Antona (zbieżność imion z jednym z bohaterów powieści zapewne
nieprzypadkowa) Szandora la Veya. To najbardziej oczywiste źródła inspiracji autora Błędnego kręgu, choć na pewno można znaleźć i inne. Znanym motywom i wątkom autor nadaje jednak nowy rys, zmieniając je tak, że budzą zaskoczenie. Nie sposób się nudzić: uwaga czytelnika jest utrzymywana w ciągłym napięciu, podobnie jak jego emocje – przede wszystkim strach, gniew i obrzydzenie. Polecam. Warto. Warto mimo tego, iż lektura tej powieści, należącej do literatury rozrywkowej, pozostawia swoich czytelników w niekoniecznie rozrywkowym nastroju. Raczej jest to uczucie grozy i do pewnego stopnia przygnębienia obrazem świata, który w wielu swych aspektach – na przykład narastającej przemocy i jej usprawiedliwiania wpływem sił nadprzyrodzonych, przedmiotowego traktowania ludzi, zwłaszcza najsłabszych, pielęgnowania przerażających ideologii – jest podobny do rzeczywistego. Ale to przecież kolejna zasługa autora: stworzenie takiej atmosfery w książce, że jeszcze po zakończeniu lektury czytelnik ciągle pozostaje w
kręgu jej wpływów.