Edyta Górniak: niech napiszą o mnie książkę, ale obiektywną
Na zamkniętym dla publiczności przesłuchaniu stron (wnosił o to pełnomocnik Górniak Krzysztof Czyżewski, powołując się na intymny charakter poruszanych kwestii) Górniak miała określić, co jej zdaniem jest w inkryminowanej książce nieprawdziwe i co narusza jej dobra osobiste.
- W ten sposób musielibyśmy przeczytać 160 stron książki - powiedziała dziennikarzom Górniak w przerwie procesu, tłumacząc czemu zaprzestała tego w trakcie przesłuchania - jak sama ujawniła. Twierdzi ona ponadto, że nie ma obowiązku udowadniać, co jest nieprawdą - bo to jest zadanie dla pozwanych.(PAP)