Jakie to wspaniałe uczucie znaleźć w swojej poczcie list, z ręcznie zaadresowaną kopertą i ręcznie napisanym każdym słowem. Sztuka pisania listów umiera – niestety! Sztuka epistolografii to rzewne wspomnienia… na miarę wiersza Juliana Tuwima, w pięknym wykonaniu Czesława Niemena – „od twoich listów pachniało w sieni, gdym wracał zdyszany ze szkoły”.... ehhh, pomarzyć można…. Dziś list – jeśli już nawet zostanie wysłany – nie będzie pachniał, bo e-mail pachnieć nie może. Szybko napisany, czasem z błędami, jeśli pisowni nie sprawdzi edytor, chaotyczny, bez jednej metafory, ważne, aby szybko przesłać komunikat – żałość serce ściska…. W skrzynce pocztowej tylko rachunek. Czasem pocztówka na okoliczność. I to wszystko… Ten nieco przydługawy i przerysowany wstęp epistolograficznego dekadenta jest efektem przeczytanej książki Jak trwoga to do bloga Magdy Umer i Andrzeja Poniedzielskiego, która powstała z tekstów opublikowanych na blogu Wirtualnej Polski od jesieni 2006 do początku roku 2008.
Blog stanowi kolejną formę elektronicznej komunikacji, nastawioną na czytelnika i jednocześnie będący szansą na przemówienie do szerszego grona, mówiąc lapidarnie – pamiętnik w sieci. Książka duetu Umer & Poniedzielski to pamiętnik, zbiór elektronicznych listów, ale jakie to listy! Bez zapachu, owszem, ale wyjątkowe, pełne wzajemnego wsłuchania się w swoje słowa, w których odpowiada się sobie nawzajem na pytania, metaforą na metaforę, troską na troskę. Wymiana opinii, doświadczeń, obserwacji, wspomnień i refleksji. Zmienia się nośnik, ale słowo zostaje. Warto słowa tworzyć i zapisywać w jakiejkolwiek bądź formie. W jednym z pierwszych listów Andrzej Poniedzielski pisze: „Warto rozmawiać – może? Może tak to nazwać. Bo dyskusja to w najlepszym przypadku zestawienie w jednym czasie i miejscu od dwóch do kilku monologów. I to nigdy nie będzie rozmowa. Dyskutuje się z chęci mówienia. Rozmawia się z chęci słuchania. I chęci ewentualnego mówienia. Ale w tej kolejności. Słucham Ciebie i siebie. Jednocześnie.”
Ten krótki cytat jest kluczem do zrozumienia idei tej publikacji. Dziś, kiedy już niewielu stara rozmawiać – warto przeczytać. A może ktoś się zawstydzi, że taki nieporządny, że chaotyczny, że byle jaki. Nie szanuje rozmówcy, nie rozmawia tylko wygłasza swoje kwestie.
Tematy poruszane w tej korespondencji to prawdziwy przekrój zdarzeń, przeżyć, zjawisk w skali makro i mikro, impresje, pełne empatii dostrzeganie problemów, przemijania, odczucia czasu, a także własna interpretacja rzeczywistości. O kulturze, sztuce, o polityce, obyczajach, o języku – to wszystko i jeszcze więcej można znaleźć w rozmowach Umer & Poniedzielski. Wysmakowany, piękny język. I do tego zdjęcia jak kropka nad i, dopowiedzenie, posumowanie słów. Dziwna tęsknota wlała mi się w duszę, tęsknota za słowem i za metaforą, za umiejętnym użyciem języka, za słuchaniem siebie nawzajem… Panie Andrzeju, Pani Magdo, jakże chciałabym taką korespondencję prowadzić jak Państwo. Ludzie! Listy piszcie, zwykłe, nie muszą być polecone, piszcie, że kochacie, tęsknicie, piszcie listy – mogą być elektroniczne, ale niech będą. Rozmawiajmy pisząc. Mamy dobry, gotowy wzór.