Dżuma, trąd, ospa, tyfus... Epidemie w dawnej Polsce
* Szymon Wrzesiński przyznaje we wstępie do Epidemii w dawnej Polsce , że głównym celem jego książki jest "uświadomienie współczesnym czytelnikom, jak różni, a czasem, jak podobni jesteśmy do ludzi żyjących w minionych stuleciach.*Mimo że przewyższamy ich techniką, higieną, wykształceniem, dobrami użyteczności publicznej oraz możliwością szybszego i rzetelniejszego przekazywania informacji – psychicznie nadal pozostajemy słabi".
Autor przypomina chociażby o reakcjach ludzi na pojawienie się w XX wieku HIV i AIDS, a w ostatnich latach - ptasiej czy świńskiej grypy, i proponuje porównać je z reakcjami sprzed wieków: "Wówczas okaże się, że nader często ulegaliśmy niepotrzebnej panice i szukaliśmy winnych, tworząc rozmaite stereotypy.* Bardzo ważne jest również przybliżenie wiedzy o życiu Królestwa Polskiego na przestrzeni kilkuset lat, ze szczególnym uwzględnieniem okresu od XIV do XVIII w. [...] Teksty ówczesnych kronikarzy, duchownych i świeckich dostojników, lekarzy czy innych wybitnych autorytetów, ich przemyślenia i obserwacje wydawać się bowiem mogą niedorzeczne, śmieszne, a czasem wręcz tragiczne. Zupełnie nie do śmiechu było jednak naszym przodkom. *
Ludzie żyjący w tamtych czasach, nie mając rzeczywistej wiedzy o pojawiających się zarazach, chwytali się czegokolwiek. Dlatego do jednego kociołka wrzucano poglądy starożytnych medyków, zabobony i ludową medycynę, wynik zaś uzgadniano ze słowami zawartymi w Piśmie Świętym oraz ustalonymi dogmatami religii chrześcijańskiej".