Konstanty Usenko - muzyk, dziennikarz i producent - zabiera nas w magiczną podróż po historii rosyjskiej muzyki undergroundowej. Mimo że w książce znajdziemy całą masę solidnie opracowanych faktów i dokładnych opisów wydarzeń już historycznych, to do ostatniej strony nie opuszcza nas wrażenie, że mamy tu przede wszystkim do czynienia z bardzo osobistym wyznaniem uczuć wobec rosyjskiego undergroundu. Nie tylko radzieckiego, choć to w tamtym okresie narodził się ukochany przez Usenko punk, lecz i tego współczesnego, w dużej mierze opartego na hip-hopie.
To wyjątkowa pozycja na polskim rynku, warta uwagi każdego zainteresowanego Rosją, ponieważ Usenko nie rozdziela dziejów muzyki od historii Rosji. Zresztą trudno, żeby postąpił inaczej, bo realia społeczne, ludzkie dramaty, miłość i nienawiść, tak chętnie opisywane przez rosyjskich muzyków, wynikają nierozerwalnie z niełatwej historii ich ojczyzny. W tych najcięższych czasach Rosjanom trudno było wyrażać siebie wprost, dlatego idealnym polem do wykrzyczenia swojego „ja” stały się często niepokorne teksty piosenek. To właśnie w nich, a nie w monumentalnych radzieckich pomnikach odbija się prawdziwa historia narodu. A siła tekstu była wielka, porywała tłumy. O jego potędze świadczy chociażby zaniepokojenie ówczesnej władzy, która rzucała w eter hasła pokroju: „Dziś grają jazz, jutro zdradzą ojczyznę”.
Piosenki DDT, Nautilusa, czy NOM-u zachwycają kolejne pokolenia. W książce Usenko poznamy sporo ich tekstów, dotąd nie publikowanych w języku polskim. Autor chce, byśmy zbliżyli się do jego bohaterów jak najbardziej, dlatego zabawia nas anegdotami z ich życia scenicznego i osobistego. A czyni to z taką lekkością i niewymuszoną precyzją, że książkę czyta się jak najlepszą powieść. Od czasu do czasu w tle muzycznych postaci umiejscawia także siebie, to zachwycając się geniuszem artystów, to przeplatając swoje najwcześniejsze wspomnienia z zapachami i kolorami, jak w schultzowskim śnie.
Mimo że to dopiero pierwsza literacka przygoda Usenki w tej postaci, już można z całą pewnością stwierdzić, że to świetny rzemieślnik o głębokiej dojrzałości pisarskiej. Bez kompleksów porusza się po świecie kultury, po drodze przemierzając Rosję wzdłuż i wszerz, od Moskwy po Syberię. Odkrywa przed nami miejsca, których wcześniej nie było dane nam oglądać, bo chłonęliśmy bezkrytycznie przez lata zakazany Zachód. Rany powoli zaczynają się goić, więc to dobry czas na bliższe spotkanie ze Wschodem. Książka Usenki gwarantuje, że się nie rozczarujemy. A na koniec gratka nie tylko dla melomanów – jedyny taki słowniczek polsko-rosyjski wyrazów niepokornych, prosto z tekstów rosyjskich undergroundowców.