Trzeba podkreślić, że „Pragnienie” to lektura zarówno wciągająca, jak i naprawdę poruszająca. Z jednej strony możemy tutaj podziwiać precyzyjną konstrukcję fabuły, a z drugiej zagłębić w skomplikowanym świecie uczuć targających bohaterami. Powieść Richarda Flanagana przybliża nam czarne karty tasmańskiej przeszłości, a jednocześnie poznajemy tutaj intrygujące ludzkie historie, będące swoistą ilustracją nieustannego konfliktu między naturalnymi pragnieniami a koniecznością ulegania rozmaitymi powinnościom, które wynikają na przykład z pozycji społecznej danej osoby czy jej więzów rodzinnych.
Akcja „Pragnienia” toczy się na kilku przeplatających się planach czasowych, dla których łącznikiem jest postać sir Johna Franklina. Tego brytyjskiego admirała możemy obserwować przede wszystkim w roli gubernatora Ziemi Van Diemena (późniejszej Tasmanii), gdzie wspólnie z żoną biorą pod opiekę młodą Aborygenkę - Mathinnę. Wychowywanie dziewczynki zgodnie z europejskimi wzorcami ma być według lady Jane rodzajem eksperymentu społecznego. W miarę rozwoju wydarzeń przekonujemy się jednak, że zarówno ona, jak i jej małżonek przez cały czas nie ujawniają wszystkich swoich uczuć, jakie żywią w stosunku do Mathinny. Z kolei późniejsze losy tej ostatniej są jeszcze bardziej poruszające, zresztą podobnie jak obraz stopniowej zagłady jej współplemieńców.
Sceny z ostatniej, tragicznej wyprawy arktycznej sir Johna są również niezwykle przygnębiające, ale i tak rzeczywisty przebieg tych wydarzeń okazuje się drugorzędny w porównaniu z ich wersją, która przedstawia Charles Dickens. Możemy być świadkami tego, jak ten wielki pisarz na prośbę lady Jane angażuje się w obronę zaginionych w Arktyce polarników przed oskarżeniami o kanibalizm. Niezwykle istotne okazuje się to, że autor „Klubu Pickwicka” nie poprzestaje na opublikowaniu artykułu na ten temat. Wkrótce potem Dickens namawia bowiem Wilkiego Collinsa do napisania sztuki inspirowanej wyprawą Franklina, a następnie sam reżyseruje „The Frozen Deep” i gra w niej wraz ze swoją rodziną. Z rosnącym zainteresowaniem możemy obserwować, że sukces tego spektaklu ma doprawdy nieoczekiwany wpływ na dalsze życie pisarza. Okazuje się, że łatwo mówić, co przystoi cywilizowanemu człowiekowi, a znacznie trudniej jest sprostać tym standardom w prawdziwym życiu.
Na kartach „Pragnienia” pojawia się wprawdzie wiele autentycznych postaci i zdarzeń, ale dla Richarda Flanagana stanowią one zaledwie punkt wyjścia do zajrzenia w głąb ludzkiego serca. To właśnie niezwykle barwnie i przekonująco nakreślony świat uczuć tak różnych postaci, jak wielki angielski pisarz, tasmańska Aborygenka czy dystyngowana żona gubernatora, sprawia, że powieść ta staje się tak pasjonującą lekturą. Nie jest to wprawdzie dzieło tak doskonałe jak „Ścieżki Północy” tegoż autora, ale i tak na pewno warto przeczytać tę książkę.