Witajcie w świecie córek pań nad rozlewiskiem, dam opuszczających wielkomiejski zgiełk i rozwódek pragnących zacząć wszystko od nowa. Dzięki mamom świeżo zakochanym w wiejskiej atmosferze, małe dziewczynki przeżywają sielskie chwile w otoczeniu przyjaznych zwierząt i urokliwej przyrody.
„W Szuminie, tu gdzie mieszkamy, wszystko jest dokładnie takie, jakie powinno być. Nie za duże i nie za małe. Po prostu w sam raz. Niewielkie domki, małe ogródki, jezioro, które da się szybko objechać na rowerze. Jest las – całkiem spory, ale bez przesady. Można spokojnie bawić się w nim w chowanego i nie ma szans, żeby człowiek naprawdę się zgubił. Wszystkie leśne drogi i dróżki znamy tu na pamięć, bo nie ma ich znowu aż tak wiele.”
To opis w wydaniu Klary, głównej bohaterki pierwszego tomu Koników z Szumińskich Łąk. Dziewczynka jest grzeczna, wiecznie uśmiechnięta i zadowolona z życia. Nie narzeka, kiedy kończy się lato, bo przecież każda przejażdżka na ukochanym kucyku, Guciu, jest jak wakacje. Nie marzy o nowych ciuchach ani wypasionych gadżetach, gdyż czas spędzony w stajni jest dla niej największą atrakcją dnia. Klara byłaby idealną bohaterką bajki Disneya – tańcząca wśród kwiatów blondyneczka, śpiewająca perlistym głosikiem o miłości i wolności, przy okazji wabiąca ptaki, które wtórowałyby jej podczas refrenu swoim radosnym świergotem. Zdradzę wam w tajemnicy, że ten wieczny entuzjazm Klary staje się w pewnym momencie nudnawy, ale na szczęście pojawia się nieokrzesana Paulinka, która stanie się główną bohaterką drugiego tomu cyklu i wniesie sporo zamieszania, a co za tym idzie stworzy intrygę z prawdziwego zdarzenia.
Ale najpierw przeczytajcie Augusta. Nie tylko dlatego, że poprzedza ciekawego Rokiego (tak właśnie zatytułowana jest kolejna część). To naprawdę całkiem dobra pozycja wśród nowości na polskim rynku literatury dziecięcej. Jest i swojsko i oryginalnie. Agnieszka Tyszka wpadła na świetny pomysł obierając za główny motyw losy dorodnych kucyków. Praktycznie każda dziewczynka w pewnym momencie przeżywa etap zafascynowania tymi pięknymi istotami. Wiedzą o tym zagraniczni twórcy, wydający w Niemczech Wendy, czasopismo o koniach pełne zdjęć i dodatków takich jak naklejki z konikami, plakaty z konikami, czy plastikowa biżuteria (z konikami). Nie muszę chyba wspominać o bardzo kolorowym serialu animowanym, My Little Pony, którego bohaterowie, tęczowe kucyki, stały się obiektem westchnień nie tylko małych dziewczynek, urealniając ich marzenia, gdy tylko pojawiły się w postaci zabawek i gadżetów na półkach marketów. Gdzieś tam unosi się zapewne nadzieja na sukces podobny do tego, jaki odniosła Holly Webb, pisząc
niezliczoną ilość krótkich opowiastek o małych kotkach i pieskach oraz dzieciach, które się nimi dzielnie zajmują. Tutaj również każdy tom ma osobnego zwierzęcego – i tytułowego zarazem – bohatera. W dodatku możemy dowiedzieć się, co dany konik czuje i myśli, bo przygody dzieci przeplatają całkiem bystre obserwacje zwierząt. August wyczuwa strach Paulinki przed nagłą przeprowadzką na wieś, radość Klary z przejażdżek po łąkach i tęsknotę jej starszej siostry, Niny, za większą ilością rozrywek.
Nie dziwi więc fakt, że Egmont zdecydowało się wydać za jednym razem trzy tomy Koników z Szumińskich Łąk. Warto zaopatrzyć się w nie wszystkie i zarezerwować półkę w domowej biblioteczce, bo zapewne już niedługo pojawią się nowi bohaterowie tego miłego cyklu.