Aresztowanie książki
Tamtego lutowego dnia w 1961 roku Wasilij Grossman pracował w swoim gabinecie. Jego żona, Olga Huber, która rzadko wychodziła z domu na dłużej, akurat wyszła. Dzwonek do drzwi rozległ się około dwunastej. Do domu weszło czterech mężczyzn: dwóch pracowników bezpieczeństwa oraz dwóch świadków.
„Pracownicy bezpieczeństwa wyjmowali z szuflad biurka rękopisy i wynosili na ulicę, do samochodu. Następnie, po wyjściu świadków, starszy z pracowników (podpułkownik Prokopienko) powiedział, że teraz muszą zawieźć Wasilija Grossmana po inne egzemplarze powieści” – wspomina w swojej książce Fiodor Huber.