Trwa ładowanie...
recenzja
06-09-2010 11:39

Dzieci jedynego Boga

Dzieci jedynego BogaŹródło: Inne
d2q7b6l
d2q7b6l

„Już w gruzach leżą Maurów posady, naród ich dźwiga żelaza..." Pokolenia wychowanych na Mickiewiczu Polaków znały nieszczęsnych pobratymców Almanzora jako naród przegranych, który uległ przed siłą, a mścił się podstępem. W roku 1492 Hiszpanie zdobyli Grenadę, ostatni mauretański przyczółek na Półwyspie Iberyjskim, król Boabdil, płacząc, udał się na wygnanie („teraz płaczesz jak kobieta, boś nie umiał walczyć, jak mężczyzna", jak powiedziała ponoć jego stara matka, która sama pewnie powiodłaby hufce do boju, gdyby jej na to pozwoliła wiara i obyczaj). Krzysztof Kolumb odkrywał właśnie Nowy Świat. Przyszli historycy będą mogli grubą kreską odkreślić tysiąc lat Średniowiecza, a Maurowie – znikną z kart historii Europy.Czy rzeczywiście?

Akcja Ręki Fatimy rozpoczyna się sześćdziesiąt lat później. Po upadku Grenady na wygnanie do północnej Afryki wyruszył królewski dwór Boabdila i możni z trzosami pełnymi złota. A co mieli zrobić rolnicy uprawiający oliwki, migdały i pomarańcze? Pasterze ze swymi stadami, mulnicy z kawalkadą jucznych zwierząt, hodowcy jedwabników, tkacze, farbiarze i zwyczajni biedacy, żyjący z tego, czego innym zbywa? Prawo nakazywało przyjąć nową wiarę, ale królewski przywilej, nadany na lat dwadzieścia, a potem kolejne czterdzieści, pozwalał zachować język, strój i obyczaj. Cóż zatem komu szkodziło pojawiać się w niedzielę w kościele, a w piątki wielbić w ciszy Boga Jedynego, nosić oficjalnie chrzestne imię, a dla bliskich być Brahimem albo Aiszą, uczyć się ministrantury i odwiedzać starego sąsiada, strażnika szabli Proroka? Do czasu. W sześćdziesiąt lat później uwikłana w liczne wojny zewnętrzne Hiszpania, otoczona protestantami w Niderlandach, arabskimi okrętami na morzu i anglikańskimi na oceanie, poganami w
koloniach, przynajmniej na Półwyspie Iberyjskim potrzebowała zwartych szeregów i regularnie płaconych podatków. Dla morysków margines wolności skurczył się do zera. Wybuchło powstanie – desperackie, z góry skazane na zagładę. Okrutna, sąsiedzka wojna.

Sąsiedzi. Żyli obok siebie od siedmiuset lat. Od zawsze. I nagle część z nich wyjęto spod prawa. Można donieść na sąsiada, a potem, chyłkiem, zająć jego dom. Zgwałcić żonę, albo sprawić, żeby sama przyszła – z beznadziei, z głodu. Dzieci sprzedać w niewolę. A potem, nocą, przyjdą tamci. Zabiją księdza i będą tańczyć w kościele, odartym z jedwabi i złota. Czasem, bez zastanowienia, ktoś ocali dziecko Tamtych. Pozwoli uciec synowi sąsiadów. I będzie to skrzętnie kryć przed swoimi. A zresztą – czy to do końca wiadomo, kto swój, a kto wróg?...

To mogła być książka o wielkiej wadze i ciężarze gatunkowym. Gdybyż tylko była trochę lepiej napisana... Temat na epopeję, objętość też niebagatelna, dziewięćset stron. Główny bohater, błękitnooki owoc gwałtu księdza na mauretańskiej dziewczynie, nieufnie traktowany i przez morysków, i przez chrześcijan, najwyraźniej ma kilka żyć, jak bohater gry komputerowej. Seria błyskawicznych metamorfoz, dotyczących nie tylko wiary i języka, ale też pozycji społecznej i majątkowej, czyni z niego kogoś w rodzaju Zeliga z filmu Woody'ego Allena, człowieka bez właściwości, a tylko z doskonałą zdolnością do społecznej mimikry. Kolejne związki, w których „resetuje" swoje kolejne rodziny (zresztą, nie on jeden), też nie uwiarygodniają fabuły, ani psychologicznie, ani historycznie. Być może porządnie wykształcony chrześcijański chłopak z dobrego domu byłby w stanie przeobrazić się w mahometańskiego pirata z Tangeru (Sabatiniemu w Sokole morskim udało się to przekonująco), ale nieustanny ciąg przemian losu, którym
podlega nie tylko główny bohater, ale także jego ojczym, prosty mulnik z gór i jedna z bohaterek, dają poczucie, że przekroczyliśmy granice fantazji. Jednak, choć główni protagoniści zapewne nie zapadną czytelnikowi w serce, pozostanie mu w pamięci bogaty, napisany z dużym znawstwem epoki fresk historyczny, zapełniający jedną z białych plam w historii Europy.

d2q7b6l
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2q7b6l