Trwa ładowanie...
recenzja
22-09-2014 11:31

Dwóch sprawiedliwych w Piekle

Dwóch sprawiedliwych w PiekleŹródło: Inne
d3qjkdb
d3qjkdb

Już kiedyś nazwałem Stana Sakai "Kurosawą komiksu". Nie sposób nie powtórzyć tego określenia po lekturze najnowszego zbioru jego samurajskich opowieści z roninem Usagim w roli głównej. Spina je klamrą opowiedziana w trzech epizodach historia wojny pomiędzy gangami w mieście zwanym Piekłem. Oczywiście bohater – jak to ma w zwyczaju – angażuje się w walkę ze złem, choć na dobrą sprawę nie sposób rozpoznać, która strona konfliktu reprezentuje zło mniejsze.

A skąd skojarzenie z Kurosawą? Motyw miasta w szponach gangsterów i przybywającego z zewnątrz ostatniego sprawiedliwego Sakai zaczerpnął właśnie od niego. A konkretnie z filmu "Straż przyboczna" z 1961 r., w którym w rolę samotnego ronina wcielił się niezapomniany Toshiro Mifune. Co ciekawe, motyw ten już wtedy okazał się na tyle nośny, że trzy lata później wykorzystał go włoski reżyser Sergio Leone w swoim spaghetti westernie "Za garść dolarów" z Clintem Eastwoodem w roli głównej. Kurosawa oskarżył Leone o plagiat, a ten... nakręcił dwa kolejne filmy, które wraz z tym pierwszym złożyły się na tzw. „dolarową trylogię”.

Oficjalnym remakem "Straży przybocznej" był natomiast "Ostatni sprawiedliwy" z 1996 r. w reżyserii Waltera Hilla. Tym razem realia Japonii epoki samurajów zostały zastąpione przez czasy wielkiego kryzysu na zapadłej prowincji Stanów Zjednoczonych. Tytułowego osobnika obeznanego z bronią (oczywiście zgodnie z duchem czasów – palną) gra Bruce Willis. Główny wątek jest wciąż taki sam: bohater lawiruje pomiędzy dwoma gangami, starając się zachować życie i doprowadzić do tego, że bandyci wybiją się nawzajem.

Co z tego i jak wykorzystał Sakai? Czy jego długouchy samuraj okazał się godnym następcą postaci wykreowanych przez Mifune, Eastwooda i Willisa? Trzeba podkreślić, że mistrz komiksu podszedł do zapożyczonych od mistrza filmu motywów niezwykle twórczo. Przyjmując podobną sytuację wyjściową, poprowadził akcję w sposób oryginalny i nieprzewidywalny, wzbogacił o dodatkowe wątki oraz charakterystyczny dla swoich opowieści koloryt obyczajowy i ciekawe tło społeczne.

d3qjkdb

W tytułowej historii Usagi trafia do miasteczka, o które walczą dwie bandy. Cierpią na tym tutejsi mieszkańcy, a jedyny stróż prawa z bezradności zalewa się w trupa. Starając się zażegnać konflikt, Usagi oferuje swoje usługi obu gangom, a jednocześnie nawiązuje kontakt z mistrzem miecza imieniem Kato, który służy w jednym z nich. Celem intrygi uknutej przez bohatera jest przywrócenie w mieście dawnego status quo, a więc... rządów jednego z gangów. Ronin nie łudzi się bowiem, że jest możliwe pozbycie się bandytów na dobre. Ma świadomość, że nie tylko przyroda nie znosi próżni, więc przy braku stróżów prawa miejsce usuniętych przestępców z czasem zajmą inni.

Jak się jednak okazuje, Usagi nie docenia przeciwnika. To powoduje, że historia ma równie dramatyczny ciąg dalszy. Po jakimś czasie bohater spotyka Kato na górskim szlaku, gdzie ten daje popis umiejętności szermierczych w walce z opryszkami (epizod "Spotkanie na Szlaku Krwawego Drzewa"). Tylko swoją niezłomnością Usagi przekonuje go, że w Piekle obaj zostali oszukani. Do tej pory Kato wierzył bowiem, że to Usagi wystrychnął go na dudka. Teraz obaj wracają do miasteczka, w którym rządzący nim gang przygotowuje się na ich przybycie (epizod "Z powrotem do Piekła"). Do walki z Usagim i Kato stają dziesiątki najemników. Nawet jeśli bohaterowie ich pokonają – mieczem i podstępem – będzie to tylko chwilowe zwycięstwo. Chyba, że któryś z nich zdecyduje się w Piekle pozostać...

Pozostałe epizody wędrówki Usagiego również obfitują w emocje i przygody. W jednym z nich bohater kojarzy gadatliwą kobietę z... demonem ("Nukekubi"). W kolejnym demon śni się synkowi węglarza, u którego ronin zatrzymał się na krótko ("Teru Teru Bozu"). Ale tym razem rzeczywistość okazuje się gorsza niż najgorsze sny. W ostatniej historii Usagi pomaga w walce samurajowi, który poszukuje miecza należącego do rodu swojego pana ("Miecz Narukami"). Broń wpadła w niepowołane ręce za sprawą syna tego ostatniego.

Podobnie jak we wcześniejszych tomach cyklu, "Kurosawa komiksu" w mistrzowski sposób reinterpretuje samurajskie legendy, rozgrywając je na tle panoramy zobrazowanej z detalami kultury materialnej i walorów przyrody dawnej Japonii. Umiejętnie kreśli przekrój feudalnego społeczeństwa, portretując różne ludzkie charaktery i nadając postaciom zadziwiającą wiarygodność psychologiczną. Z wyczuciem ukazuje świat, w którym niezwykłe okrucieństwo sąsiaduje z subtelnymi emocjami, a rynsztok i skrajna bieda z przepychem i przejawami wielkiej sztuki. To kolejne powody, dla których warto sięgnąć po komiksy Stana Sakai. Przyniesie to czytelnikom nie tylko wiele satysfakcji ze śledzenia pasjonującej akcji, ale da także przedsmak filmowego świata Kurosawy, jeśli zdecydują się sięgnąć po "Rashomona", "Tron we krwi" czy "Siedmiu samurajów".

d3qjkdb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3qjkdb