Trwa ładowanie...
recenzja
16-05-2011 10:07

Dwie barwy magii i więcej niż jedna tajemnica

Dwie barwy magii i więcej niż jedna tajemnicaŹródło: Inne
d2ue4ns
d2ue4ns

Nie znałam dotąd żadnego tekstu o Krzyczącym w Ciemności, ale nazwisko autorki opowiadań kojarzyłam z pozytywnymi opiniami czytelników. Z zainteresowaniem siegnęłam zatem po jej debiutancką powieść.

Uniwersum Dwóch kart to świat intrygujący, w którym po wojnie bogów z Wrogiem stanęła bariera, mająca pod nieobecność najpotężniejszych nieśmiertelnych chronić ludzkość przed Otchłanią – Zmrocza. Utrzymanie delikatnej równowagi osłony wymaga wyważenia występującego na świecie dobra i zła. Jest to głównym zadaniem srebrnych magów, których tylko umownie i w sporym uproszczeniu nazwać można dobrymi. Jeśli bowiem Ekwilibrium tego wymaga, nie tylko przymykają oczy na zło, ale i sami je czynią.

A jednak to główny bohater opowieści jest tym umownie złym – czarnym magiem, ka-ira, którego moc płynie z bólu i cierpienia. Niczym wampir, karmi się życiową energią innych i zmuszony jest unikać słońca. Stara się jednak ze wszystkich sił panować nad swoim darem i używać go do pomagania innym. Nie jest bynajmniej altruistą, zabraniają tego zresztą magiczne prawa, które głoszą, między innymi, że nie ma nic za darmo. Nie jest też aniołkiem, boryka się – poza bezlikiem innych problemów – z pociągiem do opium i czymś, co wygląda na początki szaleństwa. To, niestety, częsty skutek uboczny talentu związanego z Czernią, drugą, obok Srebra, barwą magii. Kreacja Krzyczącego w Ciemności nie jest przeszarżowana w kierunku wszechmocy, intryguje i ma w sobie spory potencjał.

Niejednoznaczna moralnie, interesująca mechanika społeczna świata przedstawionego - opisanego zresztą dość szczegółowo i kontrastowo – nędza i bogactwo są mniej elastyczne interpretacyjnie niż dobro i zło, zwłaszcza obraz nędzy i rozpaczy odmalowany został tutaj drobiazgowo - należy do najważniejszych zalet powieści. Podobało mi się również, że niemal każda z pojawiających się postaci, nawet na drugim i trzecim planie, miała w sobie jakiś charakterystyczny, nadający jej prawdziwe życie i indywidualność, rys. Takie podejście pomagało budować wiarygodny nastrój, który także zaliczam do walorów Dwóch kart.

d2ue4ns

Zagadka przeszłości głównego bohatera, choć początkowo nieco trąci schematem (amnezja), rozwija się bardzo interesująco. I całe szczęście, gdyż pozostałe elementy fabuły, powiązane, przynajmniej przez większość objętości powieści, dosyć luźno, nie są szczególnie fascynujące (co nie znaczy w żadnym razie, że wieje nudą – po prostu w pewnym momencie można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z kilkoma niezależnymi historiami).

Powieść Agnieszki Hałas oferuje wszystko, czym powinna legitymować się literatura rozrywkowa z ambicjami: pomysły, zagadki, przykuwającego uwagę bohatera, gęsty klimat, masę splątanych intryg i dynamiczne sceny walk. Jej dodatkową zaletę stanowi sprawność językowa, z jaką została napisana, co sprawia, że lektura jest prawdziwą przyjemnością.

Może i po wszystkich usłyszanych przez lata pochwałach spodziewałam się czegoś więcej, fenomenu na miarę, nie przymierzając, wiedźmina, ale dostałam całkiem sporo. Na pewno wystarczająco wiele, by z zainteresowaniem sięgnąć po kolejne odsłony cyklu Teatr węży. Zdecydowanie polecam jego pierwszy tom miłośnikom mroczniejszej fantasy z więcej niż odrobiną refleksji. Mam też nadzieję, że na kontynuację nie będzie trzeba czekać zbyt długo, bo fabuła urywa się – a jakże – w wyjątkowo interesującym momencie. Bardzo udany rynkowy debiut lubelskiego wydawnictwa Ifryt.

d2ue4ns
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2ue4ns