„Śpieszmy się czytać, tak szybko autorzy odchodzą” – chciałoby się rzec, parafrazując słowa nieśmiertelnego wiersza księdza Twardowskiego. Bo choć dzieła tych, którzy zeszli z areny życia, będą trwać nadal, będą bawić i przerażać, budzić emocje i skłaniać do refleksji, to podczas lektury towarzyszyła nam będzie świadomość, że obcujemy z pewnym zamkniętym rozdziałem literackiego świata. I im więcej czytelniczej satysfakcji będziemy wynosić z lektury, tym mocniej będzie narastało w nas poczucie straty i żal, że dalszego ciągu niestety już nie będzie. Tomasz Pacyński odszedł w 2005 roku w rozkwicie sił twórczych. Osierocił nie tylko bliskich, ale też czytelników i... bohaterów swoich powieści i opowiadań. Jego koledzy po piórze postanowili złożyć hołd jego pamięci i twórczości, dedykując mu antologię opowiadań Bajki dla dorosłych. Oprócz tytułowego utworu samego Pacyńskiego, w tomie znalazło się jedenaście tekstów czołowych polskich twórców fantastyki. Każdy z utworów w większym lub mniejszym stopniu
nawiązuje do motywów przewodnich antologii, to jest przenikania elementów baśniowych, mitycznych do prawdziwego, „dorosłego” świata, pozbywania się naiwnych złudzeń, rugowania ich z przesyconej bajkowymi, nierealistycznymi oczekiwaniami świadomości, zderzania się dziecięcej wrażliwości z bezlitosnym taranem zupełnie niebajkowej rzeczywistości. Spośród zamieszczonych w opasłym woluminie (680 stron) tekstów, kilka zasługuje na szczególną uwagę.
Ewa, bohaterka opowiadania Anny Kańtoch, na każde urodziny dostaje tajemniczą książkę, do przeczytania której zostaje zmuszana („Za siedmioma stopniami”). Chcąc uwolnić się od tego przymusu, Ewa próbuje odkryć, kto i w jakim celu daje jej kłopotliwy prezent. Czy poznanie tej tajemnicy naprawdę ją ucieszy? Jacek Komuda wyprawia się w przeszłość bliższą niż zwykle ma to w zwyczaju. Akcję swojego – najdłuższego w zbiorze – utworu osadza w czasie powstania styczniowego („Partia porucznika Szymańskiego”). Odważnie mierzy się z narodowymi mitami, martyrologicznym kultem militarnej klęski i moralnego zwycięstwa, mistycznym przeświadczeniem, że na wojnie honor ważniejszy jest niż bojowa skuteczność. Maja Lidia Kossakowska, podobnie jak w Upiorze Południa, eksperymentuje ze stylem narracji („Smak kurzu”). W jej wizji świat celtyckich przenika się ze współczesną rzeczywistością i krainą snów. Czy bohater, który okazuje się być podrzutkiem pochodzącym z Krainy Fairie, będzie w stanie utrzymać równowagę pomiędzy
światami? Co jeszcze znajdziemy w Bajkach...? Andrzej Pilipiuk serwuje nam kolejne opowiadanie o doktorze Skórzewskim, tym razem wysyłając go nad Morze Białe („Dzwon Wolności”). Magdalena Kozak daje próbkę sprawdzonego już, „militarystycznego” stylu („Polowanie na jednorożce”). W swoich tekstach przyszłość na poważnie tropią: Eugeniusz Dębski – w wersji rodzinno-tanatologicznej („Trupi tan”) i Jarosław Grzędowicz – w wersji genetyczno-metafizycznej („Chwila przed deszczem”). Z kolei po poczucie humoru sięgają: Robert J. Szmidt, Rafał Dębski i Ewa Białołęcka.
Antologia stała się miejscem, w którym spotkała się wielka różnorodność, konwencji, stylów, autorskich osobowości, temperamentów i wrażliwości. To niezwykłe bogactwo ukazuje aktualne możliwości polskiej fantastyki, rejony jej zainteresowań, zakres twórczych poszukiwań pisarzy. Ta literatura nie ma schematu, jednego wzorca, wspólnego mianownika. Chyba, że za takowy uznamy oryginalność tekstów i bujność wyobraźni ich autorów. Niestety, nie mając względów na przymioty ducha i intelektu, młyny czasu mielą nieubłaganie. Jeden z autorów nie doczekał publikacji swojego tekstu w Bajkach.... Wojciech Świdzieniewski zmarł 17 września. Śpieszmy się więc czytać...