Kontrowersyjne tematy, piękni i dzielni bohaterowie, zmagania z wrogą rzeczywistością i obowiązkowy happy end - tak w dużym uproszczeniu wygląda patent literacki, jaki wymyśliła sobie Jodi Picoult.Patent, który sprawdza się doskonale, jako że przyniósł autorce wielomilionowe nakłady, równie duże zarobki i wysoką pozycję na listach bestsellerów. Picoult nie waha się pisać o tematach drastycznych, takich jak przemoc w rodzinie, szkolny mobbing, czy też choroby genetyczne. Spora dawka lukru, jaką Picoult podlewa całość sprawia, że nawet najbardziej mocny temat opakowany jest w estetyczną formę, nie rażąc czytelniczek. To proza skierowana głównie do kobiet, które nie sięgnęłyby nigdy po powieści Danielle Steel , ale pragną ładnie opowiedzianych historyjek, udających poważną lekturę. Picoult daje im książki, dzięki którym mogą w bezbolesny sposób obcować z tematyką śmierci, chorób, przemocy. * Władca much* mógłby przerazić, ale * Dziewiętnaście sekund* jest w sam raz…
Drugie spojrzenie jest próbą podjęcia tematyki rasizmu, eugeniki i życia pozagrobowego. Ponownie wielowątkowa konstrukcja fabularna opowiada przejmującą historię człowieka, który rozpaczliwie szuka dowodów na to, że po śmierci istnieje coś jeszcze. Ross jest mężczyzną, który stracił ukochaną w wypadku, stąd jego poszukiwania. Drugą bohaterką jest jego siostra, Shelby, samotna matka wychowująca chorego syna. Rodzeństwo wspólnie stawi czoła wydarzeniom, jakie nawiedzają małe miasteczko Comstook, w którym tajemnicze siły nie pozwalają wybudować hipermarketu na terenie najprawdopodobniej należącym do indiańskiego plemienia. Czytelnik zostaje zatem uraczony wdzięcznymi opisami deszczu płatków róż, czy też zapachu owoców leśnych, jaki unosi się ciągle w powietrzu. Ross zaczyna badać całą sprawę, przy okazji wpadając na trop morderstwa sprzed siedemdziesięciu lat.
Liczne retrospekcje, przeplatające się wątki, sympatyczni bohaterowie stawiający dzielnie czoła nawet najwymyślniejszym przeciwieństwom, co rusz powracający wątek wielkiej miłości eksploatowany w różnych konfiguracjach-tak właśnie wygląda Drugie spojrzenie. Niczym nie wyróżniając się z szeregu powieści Picoult, fanów zachwyci, a przeciwników zapewne utwierdzi w niechęci do jej prozy.