Dzielny Lief, pomysłowa Jasmine i szlachetny Barda wyruszają na spotkanie z przygodą, by odnaleźć kolejny kamień potrzebny do uzupełnienia królewskiego pasa.
Na Pas Deltory składa się aż piętnaście tomów napisanych w duchu dziecięcej fantastyki. Polski wydawca reklamuje ten cykl jako „pierwszą podróż czytelniczą w świat fantastyki”, ale krąg osób zainteresowanych przygodami w świecie magii i czarów jest znacznie szerszy. Emily Rodda (czyli ukrywającej się pod tym pseudonimem australijskiej pisarce, Jennifer Rowe) udało się zaspokoić gusta młodzieży w różnym wieku.* Najmłodsi nie potrafią się oderwać, bo akcja nie zwalnia ani na moment, z kolei starsi delektują się stałymi motywami gatunku.*
Rodda postawiła na tradycję: mamy tu dzielną i różnorodną drużynę walczącą o sprawiedliwość, złego władcę, pojedynki na miecze i czary.Z drugiej strony, Pas Deltory jest inny niż reszta powieściowych reprezentantek gatunku. Jeżeli mówiąc o fantasy macie na myśli opasłe tolkienowskie tomiszcza, to zdziwicie się (…rozczarujecie?) widząc nieco ponad stustronicowe egzemplarze każdej z części Deltorowego cyklu. Ma to swoje konsekwencje w konstrukcji świata przedstawionego, która nie przewiduje czasu na odpoczynek. Lokacje zmieniają się jak w kalejdoskopie, kolejni bohaterowie znikają tak szybko jak się pojawili. Trochę żal, że nie zdążamy z nikim „się zaprzyjaźnić”, że nie ma inspirujących dialogów ani głębszych przemyśleń. Dostajemy jednak sporo w zamian: niewyczerpaną pulę nagłych zwrotów akcji, dynamiczne postaci oraz – a może przede wszystkim – sporo zagadek, które rozwiązujemy razem z głównymi bohaterami. Co parę stron natrafiamy na rebus, mapę albo schemat logiczny i możemy albo zatrzymać się (z
własną kartką i długopisem), żeby „ruszyć głową” i tym samym uczestniczyć w magicznej przygodzie, albo biernie przyglądać się rozumowaniom bohaterów, którzy w końcu na pewno odpowiedzą na wszystkie pytania.
W* Mieście Szczurów* dzielna drużyna zetknie się ze specyficznymi mieszkańcami niespokojnej krainy, z rebeliantami pragnącymi pokonać złego władcę; będzie też zmuszona uciekać przed okrutnymi dziećmi czarodziejki Thaegan. Trzecia część sagi w zasadzie nie różni się niczym od swoich poprzedniczek. Jest może nieco bardziej mroczna, a zdobycie kolejnego kamienia okazuje się znacznie trudniejsze, ale, czytając każdą kolejną powieść cyklu, mamy wrażenie, jakbyśmy wciąż tkwili na jednym i tym samym tomie. Jeśli więc od początku polubiłeś szlachetnych przyjaciół walczących ze złem ogarniającym magiczną krainę, Miasto Szczurów zdecydowanie przypadnie ci do gustu.