Trwa ładowanie...
recenzja
08-05-2012 13:39

Doskonałość po raz trzeci… i ostatni

Doskonałość po raz trzeci… i ostatniŹródło: "__wlasne
d2mvda8
d2mvda8

Starożytni mawiali: omne trinum perfectum.I choć przyszli lekarze, ucząc się na studiach łaciny, rzadko przywiązują wagę do jej zastosowań pozamedycznych, skupiając się raczej na nazwach ludzkich organów tudzież medykamentów, przynajmniej jednemu z nich musiała ta maksyma głęboko zapaść w podświadomość, skoro po wielu latach – gdy postanowił dowieść swych umiejętności nie tylko w dziedzinie medycyny, ale i władania piórem – stworzył trójcę doskonałą.

* Katharsis, * Kore, a teraz Nieśmiertelność. Trzy klejnoty swoistego podgatunku literackiego, który można by nazwać eseistyką medyczną. Trzy zbiory tekstów, z których każdy jest dowodem niepospolitej erudycji autora, przeciwstawiając się tym samym obiegowym opiniom o powszechnej dehumanizacji medycyny i wskazując drogę lekarzom z powołania, wbrew naciskom decydentów nadal uważającym, że chory człowiek to nie tylko pozycja w kartotece, której należy przyporządkować numer choroby z odgórnie ustalonego katalogu, a proces diagnostyki i leczenia to o wiele więcej, niż „realizacja świadczeń”, której najważniejszym elementem jest wpisanie właściwych cyferek we właściwe krateczki formularza… Kto by jednak oczekiwał od Nieśmiertelności czy którejś z wcześniejszych książek autora otwartej krytyki organizacji służby zdrowia w Polsce, ten
niech szuka gdzie indziej; chłostanie biurokratów i nieudolnych (lub… nadmiernie udolnych) zarządców biczem satyry to specjalność felietonistów, mędrcom zaś przypada inna rola. Mędrzec ma wnikać w naturę rzeczy; uczyć wielowymiarowego postrzegania zjawisk; szukać dla teorii zastosowań w praktyce, zaś spostrzeżenia wynikające z praktyki przekładać na teorie; tropić związki między różnymi gałęziami sztuki i nauki; zachęcać uczniów do wyjścia poza własne poletko, do wypatrywania nowych horyzontów… Eseistyczna trylogia profesora Szczeklika jest tego doskonałym ucieleśnieniem. Czy autor pisze o wciąż niedościgłym marzeniu ludzkości, jakim jest tytułowa nieśmiertelność, czy o przybierających coraz bardziej realny kształt badaniach nad genomem człowieka i wykorzystaniem pozyskanej w ten sposób wiedzy w przy opracowywaniu metod terapii nieuleczalnych dotąd schorzeń, o potencjale nowoczesnych technologii oddanych w służbę medycynie czy o losie pewnej zapomnianej choroby – ani na moment nie zapomina o swoim
posłannictwie nauczyciela i duchowego przewodnika. Nie myślmy jednak, że ze swej pozycji przemawia tylko do lekarzy; nie, ta strona medycyny nie należy do pilnie strzeżonych tajemnic zawodowych, wręcz przeciwnie, powinna być stale eksplorowana przez postronnych, by uświadamiać im, że nawet największy postęp nie uczyni z Ziemi nieba, a lekarzowi nie przyda boskich atrybutów. I jedni, i drudzy to tylko ludzie; i jedni, i drudzy stale muszą o tym pamiętać. A nieśmiertelność jest i będzie, choć nie taka, o jakiej marzyli poszukiwacze eliksiru życia; autor już ją zyskał – choć ciałem nie jest obecny między nami, nadal żyje i żyć będzie w swoich książkach…

Prócz samej wartości merytorycznej i literackiej tekstów składających się na Nieśmiertelność warto wspomnieć także i o oprawie graficznej. Wiadomo, że książka książką pozostaje nawet wydrukowana na gazetowym papierze i oprawiona w szary karton, niemniej jednak przyjemność płynąca z obcowania z nią ulega zwielokrotnieniu, jeśli treść zostanie ubrana w bardziej wysmakowaną szatę. Trudno sobie wyobrazić trafniejszą koncepcję niż ta - przyjęta także dla pozostałych części trylogii - z maleńkimi, jednolitymi stylistycznie rycinami otwierającymi i zamykającymi każdy rozdział, z reprodukcjami dzieł sztuki na barwnych wklejkach dzielących rozdziały i na awersie obwoluty. Skończona doskonałość!

d2mvda8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2mvda8