Trwa ładowanie...
recenzja
28-06-2010 11:18

Dobra staruszka i zła dziewczynka?

Dobra staruszka i zła dziewczynka?Źródło: Inne
d37lwtc
d37lwtc

Stara wdowa, żyjąca na uboczu zapomnianej estońskiej wioski, znajduje nieopodal swojego domu skrajnie wyczerpaną, zziębniętą i poranioną młodą kobietę. Choć boi się jakiegoś bandyckiego podstępu, i choć opowieść Zary o ucieczce od męża nie wydaje jej się zbyt przekonująca, zabiera nieznajomą do domu, karmi, przyodziewa, opatruje skaleczenia. I cierpliwie czeka, aż dziewczyna wyjawi jej prawdziwy powód, dla którego zawędrowała w te strony – i przyczynę wciąż widocznego w jej spojrzeniu i zachowaniu strachu. A kiedy już się to stanie, zaczniemy mieć wątpliwości, czy to na pewno bajka o dobrej staruszce, ratującej „złą dziewczynkę"...

Zastosowana przez autorkę technika retrospekcji – ze stopniowym naprzemiennym odsłanianiem faktów z życia obu bohaterek – sprawia, że czytelnik nie poznaje od razu całej prawdy, zyskując czas na przeorientowanie swojego stosunku do Aliidy. Tylko do niej, bo Zara, już nawet po ujawnieniu wydarzeń z jej przeszłości, w dalszym ciągu JEST ofiarą, i to, można powiedzieć, nawet podwójną: tego, co niegdyś zburzyło życie jej babki i matki, oraz tego, w co się sama wpakowała na skutek własnej naiwności. Z Aliidą sprawa nie jest już taka prosta. Czy uratowanie życia człowiekowi z pobudek czysto egoistycznych jest czynem zasługującym na uznanie? Zwłaszcza, jeśli się przy tym uratowanego perfidnie okłamuje i robi coś, co skrzywdzi przynajmniej dwie inne osoby? Jeśli się tak bardzo zazdrości własnej siostrze, że chce się jej odebrać wszystko, co ma najlepszego – nie bacząc na koszty? I czy można odkupić winy sumujące się przez całe lata jednym desperackim uczynkiem, który zresztą z punktu widzenia prawa wcale nie
jest niewinny?...

Sposób przedstawienia wydarzeń i przeżyć bohaterek bardzo mi przypomina prozę Axelsson (co w moim przypadku stanowi najwyższy stopień rekomendacji), z tą może różnicą, że u niej tworzywem opowieści są w stu procentach relacje międzyludzkie, zaś Oksanen wykorzystuje również – dość popularny w krajach byłego bloku wschodniego, ale wciąż daleki od wyeksploatowania – motyw relacji człowiek:system. Bo przecież, gdyby nie władza sowiecka, jednych tylko ogłupiająca sprawną indoktrynacją, innym stwarzająca nieograniczone wręcz możliwości wspinania się w górę po trupach domniemanych „wrogów ludu", a jeszcze innych upokarzająca i niszcząca – losy Aliidy, Ingel, Hansa i Martina musiałyby wyglądać zupełnie inaczej. Bezmyślna zazdrość, nie uzbrojona w instrument zemsty, niewiele by zdziałała... I może wnuczka Ingel, gdyby jej dane było dorastać na ojcowiźnie, nie połaszczyłaby się na wizję futra z lisów i czarnej limuzyny?...

O ile porównanie z „najlepszymi współczesnymi powieściami sensacyjnymi" (nota na IV stronie okładki) wydaje mi się niezupełnie trafne, bo element zaskoczenia i suspensu, choć jest w powieści obecny, to jednak w stosunku do całości fabuły pełni tylko rolę służebną – o tyle obok * Pokuty* McEwana Oczyszczenie może być postawione bez najmniejszych wątpliwości. A jeśli o mnie chodzi, to nawet wyżej, choć to tylko kwestia subiektywnych preferencji...

d37lwtc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d37lwtc