Śledztwo dziennikarskie
A potem było śledztwo... Pamela Druckerman: Wykorzystałam swoje doświadczenie w dziennikarstwie śledczym w wychowywaniu dzieci (śmiech)! Ani ja, ani mój mąż nie jesteśmy Francuzami (mąż jest Brytyjczykiem). Nie znamy od dziecka wszystkich tych zwyczajów i założeń, które Francuzi po prostu chłoną samoczynnie i często nie potrafią do końca wyjaśnić.
Odkrywanie tych reguł było jak rozwiązywanie zagadki kryminalnej. Czułam się jak detektyw, który musi dojść do celu na podstawie tropów i wskazówek. Te wysiłki opisuję w książce "W Paryżu dzieci nie grymaszą".