Dążąc do francuskiego ideału
Pamela Druckerman:Ale kiedy wracam do Stanów, czuję, że sfrancuziałam. Podobnie jest z moimi dziećmi. Kiedy jestem z nimi w miejscu publicznym, zwykle wydaje mi się, że są niegrzeczne w porównaniu ze znanymi mi dziećmi Francuzów i całkiem grzeczne w porównaniu z Amerykanami. Nie zawsze mówią bonjour i au revoir, ale wiedzą, że powinny. Jak prawdziwa francuska matka zawsze im o tym przypominam.
Cały czas dążę do tego francuskiego ideału: naprawdę słuchać swoich dzieci, ale nie czuć, że muszę się naginać do ich woli. Nadal mówię: "To ja decyduję" w momentach kryzysu, żeby przypomnieć wszystkim, że ja tu rządzę. Czasem moje dzieci nawet w to wierzą.
Nigdy nie będę paryżanką. Jestem Amerykanką w Paryżu. Ale jest to interesująca perspektywa. Dużo się przy okazji nauczyłam.