Ten przeklęty metabolizm...
Co te wszystkie historie mają ze sobą wspólnego – i dlaczego je tu przytaczam, zamiast brać się do recenzji Samolubnego mózgu ? Otóż każdy z tych przypadków ilustruje pewien wycinek bardzo złożonego zjawiska, jakim jest nasz metabolizm (czyli, w uproszczeniu, zdolność przetwarzania substancji pobranych z pożywieniem w energię zasilającą komórki ludzkiego ciała).
Od dawna wiadomo, że zapotrzebowanie na tę energię jest różne w zależności od wieku, płci i wykonywanych zajęć; jeśli nasz organizm systematycznie będzie otrzymywał jej za mało w stosunku do potrzeb – będziemy chudnąć, jeśli za dużo – zaczniemy tyć.Wydawałoby się zatem, że nic prostszego, jak wyliczyć pożądaną ilość kalorii - tyle dla przedszkolaka, tyle dla naukowca, tyle dla emerytki, tyle dla szczupłego sportowca, tyle dla diabetyka z nadwagą – i tego się trzymać, a wszyscy będą zgrabni i w miarę zdrowi.