Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:22

Diamenty są wieczne

Diamenty są wieczneŹródło: Inne
drivgi1
drivgi1

We współczesnej Rosji powieść kryminalna, szczególnie ta kobieca, okazuje się idealną konwencją do opisywania codzienności – przemiany obyczajów, dynamicznych zmian życiowych dróg, przelotnych mód i fascynacji. Ale, jak się okazuje, znaleźć w niej można nie tylko reporterski zapis dnia dzisiejszego, ale często też kawał solidnej powieści obyczajowej opisującej kilka ostatnich dziesięcioleci, bo główni bohaterowie i bohaterki przedstawiani są zwykle z całym mikroświatem – dzieciństwem, szkołą, pracą, kręgiem przyjaciół, bliższymi i dalszymi krewnymi. W przeszłości, często odległej, kryją się zwykle klucze do zagadek, dlatego też lepsze w ich rozwiązywaniu są zwyczajne kobiety (empatyczne, dociekliwe, łase na plotki), niż przeżarci rutyną gliniarze, których interesuje głównie to, co obywatel X porabiał w czwartek między szóstą a dziewiątą. Gdyby więc skupić się tylko na alibi i odciskach palców, okazałoby się bez najmniejszych wątpliwości, że Sania Anisimow zastrzelił swojego dawnego kolegę z klasy, Artioma,
obecnie marnego dziennikarza, specjalizującego się w grzebaniu celebrytom w życiorysach. Cóż, kiedy żona Sani kompletnie w winę męża nie wierzy i próbuje mu pomóc jak potrafi. Pechowy Sania padł ofiarą mody – uwierzył, że każdy rosyjski biznesmen powinien mieć broń, a najlepiej jeszcze – podejrzane znajomości. I choć wolałby siedzieć w domu z żoną i dzieckiem – pałęta się po nocnych barach.

To pierwszy wątek. Drugi – bardzo ciekawy – to historia Jeleny, doskonałej dziennikarki, matki i żony. Obsesyjnej perfekcjonistki, podręcznikowego przypadku dorosłego dziecka alkoholików. Niedawno Jacek Hugo-Bader opisywał postarzałych, postradzieckich hippisów. Ale dzieci-kwiaty à la americaine to był w ZSRR raczej obcy przeszczep. W Rosyjskiej orchidei to samo pokolenie – rodziców Jeleny, praktykowało wolność, wolną miłość i wolną pieśń przy wtórze gitary w obozowiskach geologów, gdzieś daleko, gdzie słabła władza Imperium. Tylko nie potrafili już powrócić, oglądać rzeczywistości na trzeźwo, nawiązać więzi z córką, którą niegdyś, jako malutkie dziecko, podrzucili władczej, zasadniczej babci.

I jeszcze trzeci wątek – sprzed lat dwustu, stu i kilkudziesięciu, o ubogim chłopczyku, pani hrabinie i kurze znoszącej niezwykłe jajka, o przystojnym hrabim i brzydkiej kupcównie, o miłości w scenerii jak z Czechowa tuż przed zawieruchą 1917 roku, romansidło z wytartych klisz, banałów i starych filmów, w które kiedyś zamienią się wszystkie rodzinne wspomnienia, jeśli tylko będą wystarczająco odległe w czasie. I choć ten ostatni wątek wygląda najbardziej niewiarygodnie, kryje się w nim ziarno prawdy. Ziarno wielkie i lśniące. Bo diamenty są wieczne.

drivgi1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
drivgi1

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj