Bardzo dobrze napisana książka. Przejrzysta i zrozumiała. Przydatna dla każdego kto chce zmieniać swoje życie, podnosić jego „jakość”. Dająca konkretne propozycje, dzięki którym niejednokrotnie sami możemy sobie pomóc w trudnych momentach życiowych jak i w tzw. szarej codzienności. Odbiegająca od typowych poradników pisanych przez specjalistów od... doradzania.
W dzisiejszych czasach słowo „wolność” urosło do rangi symbolu. Stało się niekwestionowaną wartością wyrażaną na co dzień poprzez tak silnie podkreślaną autonomię, niezależność, uwypuklanie znaczenia własnego „ja”. „Lecz im bardziej posuwamy się na tej drodze, tym wyraźniej zdajemy sobie sprawę, że musimy również zapłacić za tę niezależność. A ceną, którą płacimy, jest osamotnienie, cierpienie i utrata sensu istnienia”. Ceną szybkiego postępu są takie negatywne stany jak stres, lęk czy depresja. Zachodnia medycyna jako panaceum na nie ma głównie do zaproponowania środki farmakologiczne. Skuteczne w przypadkach nagłych, w konkretnych dolegliwościach czy nagłych chorobach. Niestety niezbyt efektywne w stanach przewlekłych zaburzeń funkcjonowania organizmu. Medycyna zachodnia ciągle oparta jest na kojarzonym z Kartezjuszem paradygmacie rozdziału ciała i umysłu. Koncentruje się zatem na leczeniu ciała, w zasadzie pomijając sferę psychiczną (w praktyce, bowiem w teorii potwierdza się znaczenie psychiki).
Doświadczamy tego na co dzień korzystając z pomocy lekarskiej. Lekarz nie ma czasu na rozmowę i szczegółową analizę przyczyn choroby. „Podjeżdżamy” do okienka ZdrowieDrive, rzucamy krótki opis, co najwyżej kilka minut badań technicznych i na ogół wyjeżdżamy z receptą na środki, które szybko powinny rozwiązać nasze problemy zdrowotne. Niemalejące tłumy we wszystkich poradniach (nie tylko w naszym kraju) świadczą, że skuteczność takiej medycyny jest jednak bardzo nikła. Tak naprawdę nie docieka się przyczyn choroby, próbuje zautomatyzować leczenie, zminimalizować koszty (przynajmniej teoretycznie). Czasami choć dość rzadko się to udaje.
Książka Schreibera powstała z rozczarowania brakiem skuteczności, wielorakimi skutkami ubocznymi i wysokimi kosztami metod współczesnej medycyny opartej głównie o farmakologię, a jednocześnie z obserwacji i przychodzącej z trudem akceptacji metod alternatywnych, które często nie mają pełnego wyjaśnienia naukowego. Człowiek współczesny, jeśli czegoś do końca nie rozumie, to często nonszalancko i pejoratywnie określa to jako nienaukowe, alternatywne, ludowe. Nie zważając nawet na zadziwiającą skuteczność i potwierdzenie oparte nie o teoretyczne rozważania, a o wieloletnie doświadczenie. Przykładem jest chociażby akupunktura, za którą stoi pięć tysięcy lat praktycznego stosowania i rozwoju. Ziołolecznictwo, które z trudem, powoli jest akceptowane, ale dalej rzadko stosowane w procesie leczenia, zapobiegania chorobom czy łagodzenia objawów.
Schreiber akceptuje pogląd medycyny wschodniej, że ciało i psychika są ze sobą nierozerwalnie związane. W tej medycynie nie ma „czystych” chorób psychicznych. Wszystkie choroby są psychofizyczne. Choroba to zaburzenie pewnej równowagi w organizmie, a celem medycyny jest głównie zapobieganie takim przypadkom, a gdy już wystąpią staranie się przywrócenia tej równowagi, jednocześnie nie szkodząc. Schreiber jako psychiatra i neurolog koncentruje się głównie na dziedzinie którą zna: zaburzeniach i chorobach zwanych psychicznymi. Ilość osób dotkniętych zaburzeniami emocjonalnymi rośnie. Depresje, stany lękowe, anoreksja, bulimia, nadużywanie alkoholu czy narkotyków, uzależnienie od seksu czy Internetu. Pojawiają się coraz to nowe, lepsze i skuteczniejsze środki mające łagodzić objawy tych dolegliwości. Środki, które niestety na ogół ich nie leczą. A niejednokrotnie mają sporo niepożądanych skutków ubocznych. Schreiber proponuje więc wspomożenie terapii lekowych metodami alternatywnymi. Połączenie różnych metod
leczenia w celu skutecznej pomocy osobom chorym. Podstawą poglądów autora jest istnienie dwóch ośrodków w mózgu: odpowiadającego za myślenie i związanego z emocjami.
„Mózg emocjonalny (...) kontroluje wszystko to, co zarządza naszym samopoczuciem psychicznym i w dużej mierze fizjologią naszego organizmu: funkcjonowaniem serca, ciśnieniem tętniczym krwi, hormonami, układem pokarmowym, a nawet układem odpornościowym.”
Zaburzenia emocjonalne są konsekwencją zakłóceń w funkcjonowaniu mózgu emocjonalnego. Część innych problemów zdrowotnych też wydaje się bezpośrednio związana z tą częścią naszego układu nerwowego. Autor w szeroki sposób naświetla badania prowadzone nad funkcjonowaniem mózgu emocjonalnego (m.in. z zastosowaniem metod MRI - obrazowanie z zastosowaniem rezonansu magnetycznego) i wnioski wynikające z tych doświadczeń. Nie poprzestaje jednak na diagnozach. Proponuje szereg działań mogących wspomóc lub czasami nawet zastąpić farmakologię w terapii:
- uzyskiwanie koherencji rytmu serca czyli najbardziej korzystnego dla ludzi rytmu zmienności pracy serca
- metodę EMDR czyli odczulanie z zastosowaniem ruchu gałek ocznych oraz przeformułowania negatywnych schematów poznawczych
- regulowanie zegara biologicznego za pomocą światła czyli symulację świtu
- akupunkturę czyli bezpośrednie oddziaływanie na mózg emocjonalny
- właściwe odżywianie się i zachowanie korzystnych proporcji składników w diecie (niebagatelne znaczenie kwasów tłuszczowych omega-3)
- zwykłe, nieskomplikowane ćwiczenia fizyczne wpływające korzystnie na psychikę. Bardzo ważne i dla mnie osobiście najciekawsze rozdziały poświęcone zostały znaczeniu pozytywnych uczuć i komunikacji emocjonalnej. To one mają najistotniejsze znaczenie w naszym codziennym życiu. „Optymalna regulacja równowagi fizjologicznej uzależniona jest nieustannie od relacji, jakie mamy z innymi, a szczególnie z osobami, które są nam bliskie emocjonalnie.”
Jesteśmy istotami społecznymi i żyjemy w ciągłych interakcjach z innymi. Musimy dbać o to by były one właściwe i korzystne zarówno dla nas jak i dla nich. Konflikty są wbrew pozorom częścią życia i nie da się ich uniknąć. Sztuką jest po prostu umieć je rozwiązywać, a nie „rozdmuchiwać”. Zasady higieny psychicznej, które omawia Schreiber są proste i skuteczne, teoretycznie dobrze znane i... powszechnie ignorowane. Dajmy na to unikanie agresji w stosunkach międzyludzkich, przede wszystkim słownej bo to od niej zaczyna się większość problemów. Na co dzień ciągle spotykamy się z różnoraką agresją: prasa, lektura, telewizja, kino, środki komunikacji. A przecież prawie każdy zdaje sobie sprawę, że szybciej i łatwiej coś osiągnie gdy jest miły, uśmiechnięty i wyrozumiały. Gdy słucha i nie jest napastliwy w stosunku do innych. Autor omawia postawy i zachowania, które niszczą wszelkie związki oraz przedstawia metody porozumiewania się bez szeroko rozumianej przemocy.
Książka porusza zagadnienia teoretyczne w stopniu niezbędnym do wyjaśnienia problemów i znaczenia proponowanych działań. Większość obserwacji i wniosków ilustruje przykładami z życia. Jest propozycją dla każdego. Dosyć osobistym podzieleniem się własnym doświadczeniem. Ukazaniem ewolucji poglądów świetnie wykształconego, nowoczesnego i otwartego na nowe idee lekarza. Próbą ukazania dróg wyjścia z impasu w którym znalazła się medycyna. Dużą część rad Schreibera możemy wykorzystać od zaraz nie ponosząc wielkich kosztów, co najwyżej zmieniając nasze codzienne przyzwyczajenia. Na koniec myśl autora o znaczeniu więzi z otoczeniem:
„Człowiek jest istotą z gruntu społeczną. Nie może czuć się szczęśliwy ani dogłębnie zdrowy, nie widząc sensu w stosunkach łączących go z otaczającym światem - to znaczy w tym wszystkim, czym może obdarzyć innych.”