Jeśli interesuje nas jakaś dziedzina nauki czy życia codziennego, mile widziana jest każda publikacja przybliżająca nam jej sekrety. W przypadku medycyny jest takowych dość sporo, ale zawsze można znaleźć coś, czego jeszcze nie było - na przykład reminiscencje kobiety-chirurga z pierwszych lat pracy zawodowej. Nieuniknione są skojarzenia z doskonałymi, dziś już należącymi do klasyki gatunku, wspomnieniami Williama Nolena Jak zostałem chirurgiem. Różnica między tymi dwiema pozycjami sprowadza się głównie do ujęcia tematu: o ile Nolen metodycznie i chronologicznie przedstawia cały proces kształcenia chirurga w USA w latach 60 ub. wieku, o tyle Weston wybrała podejście problemowe, poświęcając swoje rozważania różnym obszarom edukacji fachowej i pracy (np. komunikacji lekarz-pacjent, współpracy między lekarzami, ambicji zawodowej itd.). Jest to taktyka równie dobra, a przy tym dająca czytelnikowi możliwość zapoznawania się z poszczególnymi rozdziałami „na wyrywki". Chociaż nie wiem, czy ktoś z takiej
możliwości skorzysta, bo książka jest tak zajmująca, że trudno ją odłożyć.
Blaski i cienie pracy chirurga ukazane są tu z ogromną szczerością i autentyzmem. Weston uświadamia czytelnikowi, że lekarz to ani półbóg, obdarzony nadludzką mocą odwrócenia każdego uszczerbku doznanego przez ludzki organizm i nieskończonymi pokładami empatii, ani ponury łapiduch, niedouczony, nieczuły na cudze cierpienie i zainteresowany tylko wysokością wypłaty - to po prostu człowiek, który może się wahać, bać, denerwować, mieć zły humor, być słaby lub zmęczony, i którego umiejętności profesjonalne niekoniecznie idą w parze z zaletami osobowości. Przy okazji obala także powszechny w niektórych środowiskach mit, że kobieta-chirurg to jakaś „chłopobaba" bez wdzięku, pozbawiona typowo kobiecych potrzeb. Nie, absolutnie - zdaje się mówić autorka - to nie tak, chirurgiem może zostać także niewiasta subtelna i wrażliwa, marząca o miłości i macierzyństwie. Oczywiście, w pewnym momencie będzie musiała dokonać wyboru, przechylając szalę w stronę kariery zawodowej lub życia rodzinnego, ale, jak twierdzi
Weston, ten wybór wcale nie musi kończyć się dramatycznymi wyrzeczeniami ani skutkować pogorszeniem sprawności manualnej.
Lekki styl w połączeniu z umiejętnością objaśniania spraw fachowych bez nadużywania medycznego żargonu sprawiają, że czyta się szybko, z łatwością nadążając za myślami autorki i odczuwając pełnię emocji nasycających opisywane przez nią sceny. Świetna lektura dla każdego, kto chce zajrzeć w świat medyczny „od kuchni".