Stolica przemytników
Edward Gierek w jeszcze inny sposób miał się przyczynić do rozwoju zorganizowanej przestępczości w Polsce. „W połowie lat 70. reżim potrzebował dolarów na spłatę rosnącego zadłużenia i Gierek dał ciche przyzwolenie na drobny przemyt towarów za granicę. Naród gromadnie ruszył do krajów demoludu, upychając po walizkach odzież, elektronikę, kosmetyki. Do Polski płynął zaś strumień dewiz” – przypomina Pasztelański .
Stolicą przemytników stał się dworzec Keleti w Budapeszcie, gdzie szybko pojawili się przestępcy z polskich miast. To właśnie tam handlowali dolarami, zdobywali cenne kontakty i stawiali pierwsze kroki w bandyckiej karierze późniejsi „bossowie półświatka III RP” – Nikodem Skotarczak ps. Nikoś, Zbigniew Nawrot, Andrzej Kolikowski ps. Pershing, Leszek D. ps. Wańkaczy Ryszard Marian Kozina vel Ricardo Fanchini.
SB uważnie przyglądała się tym zagranicznym „wycieczkom” a kilku osobom pomogła nawet legalnie dostać się na Zachód, by tam mogły one brać udział w działaniach operacyjnych i prywatnych biznesach tajniaków.