Jak jeść i kochać, to w Prowansji, jak tęsknić, to w Barcelonie, a jak zabijać – to w Sztokholmie. Kto by pomyślał jeszcze kilkanaście lat temu, że praworządna, ekologiczna i leciutko nudna Szwecja stanie się królestwem papierowych zbrodni...
Czasem nawet można odnieść wrażenie, że moda na kryminały każe skandynawskim autorom wciskać zwłoki i policjantów do niemal każdej powieści – od kameralnego dramatu małżeńskiego do filozofującego strumienia świadomości. W Misterioso nikt niczego nie udaje, mamy dokładnie to, czego chcieliśmy, a może nawet to, za czym od pewnego czasu tęskniliśmy – bardzo porządnie napisany thriller policyjny z głównym bohaterem, za którego będziemy trzymać kciuki od pierwszej do ostatniej strony, i z piątką jego kumpli z Drużyny A – pozornie przypadkową gromadką, która w miarę rozwoju akcji stawać się będzie jak palce jednej ręki. A ponieważ, moim zdaniem, z popularną powieścią dzieje się ostatnio to samo, co z filmem – coraz więcej efektów specjalnych, za to bohaterowie coraz bardziej płascy i jednowymiarowi, tym przyjemniej czyta się Misterioso, w którym Arne Dahl udowadnia, że nie tylko potrafi konstruować sensacyjną intrygę, ale także tworzyć wiarygodne i interesujące postacie.
Misterioso to, według klasyfikacji Mariusza Czubaja, „kryminał procedur" – kiedy dwóch top managerów z branży finansów ginie we własnych domach, a sposób zabójstwa, dwa strzały w głowę, wyraźnie sugeruje mafijną egzekucję, Komenda Główna powołuje grupę specjalną, która ma za zadanie nie tylko znaleźć mordercę, ale, przede wszystkim, zapobiec dalszym ofiarom – znaleźć powiązania pomiędzy zabitymi, wydedukować, kto może być następny i zapewnić mu skuteczną ochronę. Członków „Drużyny A" będziemy spotykać na kolejnych odprawach, podsumowujących rezultaty rozpracowywania wszystkich obszarów życia zabitych – od finansów po seks, od tajemnych stowarzyszeń po kluby sportowe, aby znaleźć odpowiedź na pytanie, gdzie mogli wejść w drogę przestępczości zorganizowanej? A może mścicielowi, maniakalnemu mordercy?
Szóstka „A-sów" na kartach Misterioso spotkała się po raz pierwszy w życiu. Jeśli sądzić po głównym bohaterze, Paulu Hjelmie, który trafił do specgrupy zamiast na zieloną trawkę po tym, jak sam jeden zastąpił spóźnioną jednostkę szturmową i został gwiazdą lokalnej telewizji oraz służbowych raportów o naruszeniu procedur – pewnie dla wszystkich jest to misja ostatniej szansy. Będziemy ich powoli poznawać, i stopniowo odkryją przed nami swoje sekretne pasje i tajemnicze fragmenty biografii. W „Drużynie A" nie ma ludzi banalnych, więc, choć Paul Hjelm, spoglądając rano w lustro, widzi zwykłego faceta z zaognionym pryszczem na policzku, zmęczonego gościa, którego prywatne życie zmierza chyba w złym kierunku, to jednak, my wiemy swoje – i czekamy na ciebie, Paul, w następnych częściach cyklu.