Maciej Stuhr nie jest celebrytą?
Jedna z naczelnych reguł naszego show-biznesu mogłaby brzmieć na przykład tak: wszystkie polskie gwiazdy obowiązkowo muszą mieć na swoim koncie co najmniej jedną wydaną książkę, ale nie ulega wątpliwości, że tylko nieliczni piszą je samodzielnie.
Maciej Stuhr zarzeka się, że w swoim debiutanckim zbiorze felietonów napisał zupełnie sam "każdą literę" i chociażby już z tego powodu nie powinno się go porównywać do innych celebrytów, którzy od kilku lat podbijają listy bestsellerów.
Czy sam Stuhr nie jest celebrytą? Dlaczego za wszelką cenę chce uniknąć takiego przyporządkowania? Czym różni się jego książka od "pisarskich dokonań" rodzimych celebrytów? Oddajmy głos samemu zainteresowanemu.