Trwa ładowanie...
recenzja
26-04-2010 16:19

Czy Tesla mógłby być terrorystą, czyli o wynalazkach w niewłaściwych rękach.

Czy Tesla mógłby być terrorystą, czyli o wynalazkach w niewłaściwych rękach.Źródło: Inne
dbyulev
dbyulev

Podstawą do stworzenia fabuły tej powieści jest barwna historia Jacka Wilsona, byłego więźnia, który poprzysięga zemstę za swoje krzywdy (tak bowiem widzi odbytą przez siebie karę więzienia). Ten pozbawiony skrupułów inteligentny i przebiegły mężczyzna zafascynowany odkryciami genialnego fizyka Tesli, korzystając ze zdobytej podczas odsiadki wiedzy chce je nieco ulepszyć, by wyprodukować nieznaną na świecie, ale najskuteczniejszą broń masowego rażenia – działo emitujące czystą energię, które jest zdolne „zatrzymać świat”. Jako że jest nadzwyczaj zdeterminowany, w celu zdobycia środków na realizację swojego szalonego planu nawiązuje współpracę z terrorystami, szmuglując dla nich broń, diamenty i narkotyki. Po piętach depcze mu CIA oraz... Mike Burke - fotograf, który przypadkowo zostaje wplątany w działalność Wilsona. Akcja ma duży rozmach – toczy się na całym świecie – od Odessy, poprzez Emiraty Arabskie aż po Afrykę i Europę. Tak samo bogate jest spektrum występujących w książce postaci – od typowych
bezdusznych urzędników, poprzez zaangażowanych w swoją działalność agentów służb specjalnych po groźnych terrorystów, dla których ludzkie życie nic nie znaczy bo stanowi wyłącznie środek do osiągnięcia rozmaitych celów. Mimo tego bogactwa fabularnego w historii nie ma chaosu, łatwo da się wszystkie wątki ogarnąć i połączyć w intrygującą całość, jakiej nie powstydziłby się nawet Ludlum.

Autorzy (bowiem pod pseudonimem John Case ukrywa się ich dwójka) umiejętnie tworzą i rozwijają w toku powieści fundamenty spisku łączącego politykę, terroryzm, zaawansowane technologie i ogromne pieniądze. Czuć tu doświadczenie zawodowe tej dwójki – Jima i Carolyn Hougan jako dziennikarzy śledczych – mamy tu pomysł zagłady świata i próby jego realizacji sportretowane z wielką dokładnością i dbałością o szczegóły, a przy tym podane tak, by mimo wielu informacji i wątków czytelnika nie znudzić. Całość wciąga czytelnika bez reszty tym bardziej, że „nadludzi” i superherosów w tej historii nie ma. Są tylko mniej lub bardziej czarne charaktery i ludzie, którzy z nimi walczą czy to z racji swojego zawodu, czy też na skutek rozmaitych zbiegów okoliczności.

dbyulev
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dbyulev

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj