"Kapral Wałęsa"
Określenia, jakimi autor obdarza przyszłego prezydenta wzbogacają się o orędownika interesów narodowych, ambasadora narodu oraz jego... strażaka. Nakreśla wprowadzenie stanu wojennego oraz internowanie Wałęsy w Arłamowie (tu działacz okazuje się być człowiekiem nieugiętym i zdeterminowanym).
Opiewanie jego przenikliwości i szczwaności zakrawa na farsę, kiedy Vetter omawia słynny casus podpisu "kapral Wałęsa" pod listem do gen. Jaruzelskiego. Dziennikarz tak oto tłumaczy to sformułowanie: "niektórzy działacze "Solidarności" uznali to za przejaw podporządkowania i podlizywania się generałowi inni zaś, słusznie, interpretowali ten podpis jako ironiczny".
Otóż, jak wynika z wywiadu z prezydentem Wałęsą, ironii było tu jak na lekarstwo, sam zaś podpis znalazł się tam, cytuję, "dla dobra sprawy, żeby ułatwić porozumienie". Vetter wie jednak lepiej, nawet od Wałęsy.