Czy ktoś, kto wie o tobie wszystko nadal pozostanie twoim przyjacielem?
Kolejna z powieści, która stanowi potwierdzenie dwóch okoliczności: po pierwsze takiej, ile znaczy umiejętne pisarstwo i jaką moc ma słowo pisane, po drugie zaś jej treść jest wariacją na temat przysłowia „Trzymaj przyjaciół blisko, wrogów jeszcze bliżej”. Z takiego założenia wychodzą trzej przyjaciele: Tim – wzięty psychiatra, Aleksander – powtórnie żonaty naukowiec oraz Leon, którego samodzielna praktyka adwokacka nie działa już tak prężnie jak niegdyś. Do tego tercetu dochodzą żony mężczyzn – Patrycja, Evelin oraz Jessica, a także dzieci. Całe to towarzystwo uciekając od prozy niemieckiego życia wszystkie ferie i wakacje spędza w idyllicznej angielskiej wiosce, gdzie mieści się posiadłość Stanbury, należąca niegdyś do dziadka Patricii.
Z pozoru przyjacielskie zachowania uczestników sielskich wakacji ukazują jednak Jessice – osobie nowej w tym towarzystwie, coś, co tkwi głęboko skrywane gdzieś pod lukrowaną powierzchnią - gęsta niepokojąca atmosfera, niedomówienia, złośliwości, obserwowanie i wytykanie potknięć, wyśmiewanie słabości, okazywanie wyższości, upokorzenia. A dodatkowo w polu widzenia pojawia się intruz - Philip Bowen, który twierdzi, że jest synem dziadka Patricii i połowa Stanbury należy do niego. Makabryczne odkrycie, którego dokonuje Jessica pewnego dnia po powrocie ze spaceru jest punktem zwrotnym historii. Dzięki niemu udaje się jej odkryć prawdę o tym, co naprawdę łączyło mieszkańców letniego dworku i z czego wynikały ich wzajemne zależności od siebie.
Ta pozycja to przede wszystkim naprawdę doskonałe studium psychologiczne ludzkich charakterów. Już dawno nie miałam do czynienia z takim przekrojem ludzkich zachowań, sposobów bycia z taką ilością tajemnic i… zła, czającego się w ludziach, których nikt by nie podejrzewał o to, że są zdolni do jakiegokolwiek okrucieństwa. Zarówno w warstwie psychologicznej, jak i fabularnej powieści, okraszonej wątkiem kryminalnym dzieje się wiele, atmosfera lektury staje się z kartki na kartkę coraz cięższa, bardziej duszna, przepełniona domysłami. Prawie do końca trzyma w napięciu, utrzymuje równe, sensacyjne tempo i wstrząsa do głębi pokazując, co dzieje się z człowiekiem dotkniętym przez szereg lat przemocą i z jego otoczeniem, które zdaje się nic nie zauważać, ponieważ lęk o wyjście na jaw tajemnic z przeszłości jest silniejszy od poczucia ludzkiej solidarności.