Trwa ładowanie...
recenzja
16-05-2014 22:41

Czy kruki na pewno są czarne

Czy kruki na pewno są czarneŹródło: "__wlasne
dbyulev
dbyulev

Gdy ma się dziesięć lat decyzje podejmują się same. Gdy ma się dziesięć lat, dużo częściej działa się instynktownie. Gdy ma się dziesięć lat i jest się chłopcem, chęć zaimponowania kolegom jest tak wielka, że nocami się nie śpi, tylko oblicza trajektorię lotu kamienia, wystrzelonego z procy. Pewnie po kryjomu się ćwiczy, żeby ten jeden jedyny strzał, jaki jest nam dany, wypadł perfekcyjnie. Najpierw jest rytuał wyszukiwania odpowiedniego kamienia, bo nie każdy podda się naszej woli w jednakim stopniu. Potem licytacja i wskazanie ręką celu, który wydaje się być poza zasięgiem. Jedno spojrzenie, właściwe ustawienie stóp na podłożu, wielka pewność swoich racji i już pocisk szybuje w stronę, w jaką posłała go ręka. Ta chwila tuż przed kulminacją, to moment zawahania, to ten ułamek sekundy, w której dziesięcioletni chłopiec chce jeszcze wszystko cofnąć. Ale niestety na to jest już za późno. Kamień trafia w czarne ciało kruka. Kruk spada martwy na ziemię. Kilku dziesięcioletnich chłopców zastyga na chwilę, a potem
biegnie sprawdzić, czy to prawda, czy stało się niemożliwe. Któryś z nich podnosi skrzydło martwego ptaka i słońca pokazuje niezwykłość tej czerni, która zawiera w sobie całą paletę barw. Dziesięcioletni sprawca, morderca, nie upaja się zwycięstwem, nie korzysta z chwili tryumfu, nagle dociera do niego, że zabił – ucieka od truchła ptaka ile sił w nogach.

Chłopakiem, który zabił kruka jest Will Bellman. Właściwie półsierota, którego ojciec zniknął, przytłoczony obowiązkami rodzinnymi ponad jego niedojrzałe siły. Z matką łączy go szczególna więź – opiera się na tym, że mają tylko siebie nawzajem. Dziadek i wuj chłopca są właścicielami świetnie prosperującej fabryki z materiałami, ale nie chcą uznać synowej, której nie wybrali dla młodszego syna, ani jej dziecka, które pochodzi od wyrodnego ojca. Jednak z czasem wuj dostrzega potencjał bratanka, widzi w nim iskrę, którą można wykorzystać do rozpalenia interesów do czerwoności. Przyjmuje go do fabryki, gdzie Will uczy się wszystkiego, co tylko jest w stanie zobaczyć. Uczy się chętnie, szybko i w końcu to on zostaje prawą ręką wuja, w miejsce należne jego synowi. A już za sekundę okazuje się, iż była to najlepsza decyzja, jaką można było podjąć. Fabryka kwitnie najpiękniejszymi kolorami materiałów, pieniądze płyną do kasy niczym rzeka. I tylko Will chce sięgać dalej, brać więcej, zagarnąć cały świat i w jednym
życiu przeżyć żyć kilka.

I tylko wciąż jakiś czarny cień idzie za nim krok w krok, na dłoni pozostaje odcisk procy, z której strzelał do kruka, a wkrótce poznaje tajemniczego pana Blacka, który zmieni jego życie.

To książka trochę o dzisiejszych czasach – o tym, jak współcześni ludzie zawierają pakty ze swoimi własnymi Blackami. O tym, że nie do końca wiadomo, jaka jest cena. O tym, że zamknięci w pokojach korporacyjnych biur, gdzie wspinają się po szczeblach kariery, gdzie mnożą kwoty na koncie, nie myślą, kiedy i na co wydadzą pieniądze. O dzieciach w pięknych, gustownie urządzonych apartamentach, które siedzą tam same, otoczone komputerami, telewizorami i pustką. O świeżym powietrzu, które nie ma dostępu do klimatyzowanych biur. O tym, że życie stało się wyścigiem z czasem, którego nie ma szans wygrać.

dbyulev

To także książka - w oczywisty sposób - o śmierci. W tak oczywisty, że umieszczanie sceny zawierania paktu między Bellmanem a Blackiem na cmentarzu, jest chyba niepotrzebne. Ale cała książka jest taka – przesycona dekoracjami, ornamentyką i formą, w czym ginie treść i prawdziwy sens. Momentami staje się zamazany, nieczytelny, przytłoczony wyszukanymi metaforami, zakryty czarnymi piórami kruka. Bo kruk sobie lata po tej książce w tę i z powrotem, czasem się pokazując i dając do zrozumienia, że jest najważniejszy. A ja nie zrozumiałam jego tam obecności, fragmentów tekstu, poświęconych symbolice kruków. Will zabił ptaka i szczegółowość opisu tego aktu, sugerowałaby, że oprócz dość oczywistego nawiązania do tematyki śmierci, będzie to wydarzenie, które zaważy na jego życiu w sferze emocji. Autorka broni się przed takim zabiegiem, pozwalając Willowi, dość wspaniałomyślnie, zapomnieć o tym zdarzeniu, ukazując mu raz na jakiś czas czarne pióro dla przypomnienia. A jednak Will działa jakby na przekór temu aktowi –
gwałtowność śmierci, jej nieprzewidywalność, to, że potrafi zaskakiwać, powinna ukierunkować go na czerpanie z życia, na wgryzienie się w życie, na wysysanie go. Tymczasem Will żyje powierzchownie, jakby na brudno, ciągle odkładając to prawdziwe życie na jakiś odległy, nieistniejący moment, aż w końcu jest już za późno na wszystko. Pewnie znaleźli by się jego obrońcy, wśród nich może nawet sama autorka, sugerujący jego szlachetność – w końcu poświęcił siebie dla ratowania swoich bliskich. Ale ja daleka jestem od jakichkolwiek usprawiedliwień Bellmana. Nie kupuję tej historii. Może tylko kilka metrów pięknego czerwonego materiału, który suszył się na polach, w słońcu, bo opisy pracy fabryki i późniejszego sklepu Bellmana, były najlepszymi fragmentami powieści. Resztę zamaluję czarną farbą, rozczarowana czarnym rozczarowaniem, które podniesione ku słońcu będzie się mienić… i tak dalej, i tym podobne.

dbyulev
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dbyulev

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj