Czy to prawda, że dawniej oprawiano książki w ludzką skórę?
Prawda, choć, jak łatwo się domyślać, nie była to nigdy praktyka ciesząca się wielką popularnością. Niemniej, technikę tę nazywa się introligatorstwem antropodermicznym i stosowano ją niekiedy w XVIII i XIX wieku na życzenie autorów dzieł medycznych.
„Wykorzystywano w tym celu najczęściej skórę przestępców, zwłaszcza morderców, po wykonaniu kary śmierci. Podobnie oprawiano też protokoły z rozpraw sądowych” – wyjaśnia w swojej książce Francesca Gould.
„Dobrym” przykładem jest powieszony w 1821 roku 18-letni John Horwood, który został skazany za zamordowanie niejakiej Elizy Balsum.Ciało mordercy przekazano lekarzom ze szpitala w Bristolu. Jeden z chirurgów wypreparował i wygarbował skórę Horwooda, którą następnie wykorzystano jako… oprawę „księgi opisującej zbrodnię popełnioną przez chłopaka, a także przeprowadzony proces i egzekucję”.