Macierzyństwo to magia?
Pisze Pani również, że „macierzyństwo to magia”.
Brygida Grysiak: Magia w tym sensie, że to jest jakaś tajemnica, która przenika człowieka. Wyostrza wzrok, słuch i wrażliwość. [...] Bo jak inaczej wytłumaczyć to, że matki, które przez rok albo dwa wstają do dziecka kilka razy w ciągu nocy, normalnie funkcjonują w pracy i mają jeszcze siłę uśmiechać się do dziecka i szaleć z nim na placu zabaw?
Ale ma Pani świadomość, że nie zawsze tak jest. Skąd bierze się strach kobiet przed nowym życiem?
Brygida Grysiak: Strach bierze się chyba z samotności. Z poczucia bezsilności wobec problemów, które przygniatają. Z przekonania, że nikt nie pomoże. Wreszcie z niskiego poczucia własnej wartości. Zdarza się, że ktoś kobiecie skutecznie wmawia, że ona nic nie znaczy. Dzieje się tak zwłaszcza tam, gdzie kobieta pada ofiarą domowej przemocy.
Gdyby niektóre z moich bohaterek mogły liczyć na pomoc kogoś bliskiego, nie wahałyby się: urodzić, czy nie? Jestem o tym przekonana. Wesprzeć je – to zadanie dla ojców ich dzieci, dla rodziców, teściów, sióstr, braci, sąsiadów, właścicieli mieszkań, szefów, tych wszystkich, których te kobiety spotykają na swojej drodze. Żadna z nich nie powinna zostać bez pomocy. Żadna.