Na przekór okolicznościom
Co sprawia, że mimo wszelkich trudności i braku oparcia w najbliższych osobach Pani bohaterki decydują się urodzić dziecko?
Brygida Grysiak: Miłość. One same o tym mówią. Kochają to dziecko dlatego decydują się je urodzić. Czasami wbrew woli innych, którzy nakłaniają ją do usunięcia ciąży, często na przekór okolicznościom, bardzo dramatycznym, a czasami nawet wbrew sobie, czyli własnemu lękowi: czy podołam? To jest też poczucie zwykłej, ludzkiej przyzwoitości. To jest odpowiedzialność za życie, które nosi się w sobie.
Wybór matki – za życiem – pozwala przecież w przyszłości na wybory jej dziecka. Daje szansę, a aborcja tę szansę zabiera. Dlatego uważam, że argumenty opowiadające się za wolnością kobiety w kwestii aborcji są nasączone hipokryzją. Dlaczego nie walczymy o wolny wybór dla dziecka?
Oczywiście możemy mnożyć różnice między zarodkiem a noworodkiem, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że zapłodnienie rozpoczyna pewien proces, kod genetyczny zarodka zostaje w nas do starości. To jest proces życia, z biciem serca, który aborcja przerywa. Nawet jeśli ktoś określa zarodek jako „byt potencjalny”, to serce tego bytu nie przestaje bić nie potencjalnie, ale zupełnie realnie. Tu i teraz.