Dziecko z wadą wymowy nie ma łatwego życia. Nie dość, że czasem zostaje źle zrozumiane, to jeszcze jest narażone na docinki czy przezwiska ze strony rówieśników – a to już przecież prosta droga do rozmaitych kompleksów. Dlatego tak ważne jest odpowiednio wczesne zdiagnozowanie wady artykulacyjnej, a następnie systematyczne ćwiczenie wymowy we współpracy z logopedą. Nie da się jednak ukryć, że dla dziecka mało atrakcyjne jest powtarzanie w kółko zdań typu „suchą szosą Sasza szedł"...
Książka Kaliny Jerzykowskiej niewątpliwie może uprzyjemnić walkę z seplenieniem. Zgodnie z podtytułem Gdzie dzwoniec dzwoni i pluszcz się pluszcze rzeczywiście zawiera wiersze króciutkie i trochę dłuższe, w których jest wyjątkowo dużo wyrazów z głoskami wywołującymi tę wadę wymowy. Chociaż teksty te raczej nie pretendują do miana arcydzieł literatury dziecięcej, to jednak powinny się spodobać umiejącemu już samodzielnie czytać kilkulatkowi. Przede wszystkim wierszyki są zabawne, pełne wpadających w ucho fraz, a w odróżnieniu od większości łamańców językowych mają w sobie jakąś ciekawą dla dziecka treść. Niewątpliwie dobrym pomysłem było przyporządkowanie do każdej z czterech pór roku odpowiedniej grupy głosek, gdyż do dziecięcej wyobraźni znakomicie trafia rozćwierkana wiosna czy szeleszcząca liśćmi jesień. Ćwiczenie wymowy ułatwia z pewnością wyróżnienie w tekstach wierszyków „trudnych" głosek innym kolorem czcionki – dzięki temu dziecko wie, na które dźwięki ma zwrócić uwagę i może się lepiej
przygotować do ich wypowiedzenia. Posługiwanie się książką do pracy nad wymową jest łatwiejsze także dzięki wypisywaniu na marginesie w górnym rogu strony głosek, które wymagają ćwiczenia i występują w danym wierszyku. Dużo frajdy małym czytelnikom sprawiają zaś niesztampowe, przesympatyczne i bardzo kolorowe, ale bynajmniej nie pstrokate ilustracje Marianny Jagody-Mioduszewskiej – to po prostu ekstraklasa w tej kategorii!
Gdzie dzwoniec dzwoni i pluszcz się pluszcze to znakomity przykład na to, że nawet monotonne ćwiczenia można zamienić w coś atrakcyjnego dla dziecka, jeżeli ma się trochę inwencji i talentu. Kalina Jerzykowska nie tylko dała logopedom i rodzicom znakomite narzędzie do pracy z dziećmi, ale również (a właściwie przede wszystkim) zaoferowała młodym czytelnikom naprawdę świetną lekturę, po którą mogą sięgnąć z przyjemnością także w tym przypadku, gdy w ogóle nie seplenią.