„Nie ma grup z natury bardziej skonfliktowanych niż literaci i ich czytelnicy” – twierdzi bohater powieści, pisanej przez... bohatera jednego z opowiadań Twardocha. Czytelnicy chcą bowiem dzięki lekturze poznać jakąś historię albo zrozumieć fragment rzeczywistości. „Tymczasem pisarz chce opowiadać tylko o sobie, o swoim wnętrzu”, przekonany o tym, że każde jego przeżycie jest cenne i godne czytelniczej uwagi. Te odmienne spojrzenia na literaturę znajdują w zbiorze Prawem wilka wyraziste odzwierciedlenie. Dwa z zamieszczonych w nim tekstów zdają się ilustrować tezę „literatury dla czytelnika”. Skupiają się na opowiadaniu historii i są umiejscowione w konkretnych realiach. Pozostałe dwa teksty stanowią natomiast ilustrację tezy „literatury dla pisarza”. Zanurzają się w świat wewnętrznych przeżyć autora, jego fascynacji, fobii i duchowych rozterek.
Te dwa podejścia do literackiej materii generują odmienne typy bohaterów. Ci pierwszego typu to ludzie zdecydowani, twardzi, podążający do celu dosłownie po trupach. Są brutalni, nie znają litości, we wrogu nie widzą zaś bliźniego. Różni ich to, że stoją po dwóch stronach barykady. Wachmistrz Rzeszotarski to jeden z ostatnich „leśnych” walczących w 1953 r. przeciwko „władzy ludowej” („Bodhisattwa”). Po jedenastu latach w lesie jest już zmęczony i postanawia zakończyć walkę samobójczym zamachem, w którym zabije jak najwięcej „ubejców”. Zanim udaje mu się ten plan wcielić w życie, uczestniczy w tajemnym rytuale, który ma go zamienić w niezniszczalnego wojownika z aryjskich mitów. Drugi twardziel to kapitan SB Bartul, zajmujący się w latach 80. „pracą operacyjną” przeciwko Kościołowi („Żywot i śmierć św. Felicjana”). Kolejne jego zadanie nie polega jednak na „zmiękczaniu” niewygodnych księży, ale wiąże się z kradzieżą relikwii śląskiego świętego. Bohaterowie drugiego typu to natomiast literaci, wrażliwcy,
poszukujący wrażeń dla zabicia życiowej nudy. Są oni do siebie tak podobni (noszą nawet to samo „nazwisko”), że niemal tożsami („Maniera tenebrosa”, „Rondo...”). Ich dominującą cechą wspólną jest niezdecydowanie. Choć obaj posuwają się do zbrodni, czynią to niejako przypadkiem, skłonieni przez okoliczności zewnętrzne. Jak na twórców przystało, pozostają głęboko zanurzeni w swoich wizjach, fascynacjach i złudzeniach. Kreowana przez nich fikcja przenika się z rzeczywistością, a oni sami przestają odróżniać jedną od drugiej.
Skrajnie – jak wydawałoby się – odmienne postawy bohaterów stanowią jednak dwie strony tego samego medalu. Dekadenckie zauroczenie „twórczą słabością” i fascynacja siłą współistnieją ze sobą i raz jeden, a raz drugi komponent uzyskuje przewagę w duszy poszukującego człowieka. A takim jawi nam się Twardoch za pośrednictwem swojej twórczości. Dwoiste podejście autora do materii literackiej ukazuje nie tylko jego szerokie możliwości twórcze, umiejętność wchodzenia w różne „cudze skóry” i balansowania pomiędzy skrajnościami. Pisarstwo Twardocha to wytrwałe poszukiwanie złotego środka, jakim ma być tworzenie literatury satysfakcjonującej zarówno dla czytelnika, jak i dla autora. Literatury opowiadającej pasjonujące historie, a jednocześnie prezentującej przemyślenia i poglądy pisarza na otaczający świat i zachodzące w nim procesy. Dotykającej duszy czytającego i obnażającej duszę piszącego. Autor sprawnie posługuje się językiem, wciągając czytelnika do wykreowanych przez siebie światów i zmuszając go do
przejmowania się tragicznymi losami bohaterów. Nie boi się budzić silnych emocji, prowokuje do myślenia i wyrywa umysł z błogiego bezwładu. Żonglując elementami literackiej układanki, buduje napięcie, które nie ustępuje do ostatniej strony.