Człowiek dobry, powieść zła

Obraz
Źródło zdjęć: © Inne

Przykre nastały czasy dla czytelników, skoro zamiast rzetelnych informacji recenzenci i wydawcy zarzucają ich sloganami, chwytliwymi nazwiskami i innymi jeszcze wytrychami, za pomocą których starają się przekonać do wartości podawanej jak na tacy książki. „Realizm magiczny jak u Marqueza . Klimat jak w Amelii ” – oto, co czytamy na okładce Dobrego człowieka. Stwierdzenie to przywoływane bywa także na internetowych forach, gdzie mniej wprawni czytelnicy tudzież samozwańczy krytycy dyskutują o wartości tejże – jak średniej przecież – pozycji. Nie taka była Amelia , a już na pewno nie taki był Marquez ! Czy odrobina magii, niezbyt udanie zresztą spreparowanej, naprawdę wystarczy, by na prawo i lewo rzucać hasłem realizmu magicznego? Czy
kultura argumentowania podupadła nam w kraju już tak bardzo, że zamiast solidnej krytyki otrzymujemy wyłącznie krytycznoliterackie klisze, stereotypy, niewiele znaczące etykiety? Jak gdyby wystarczyło wspomnieć znanego pisarza, ewentualnie nurt, zwyczaj, tendencję, aby wyzwolić w czytelniku cały ciąg odpowiednich skojarzeń. Skojarzeń rzecz jasna średnio umotywowanych, ale za to skutkujących wiadomym procesem myślowym i kupnem książki rzekomo dobrej, bo coś lub kogoś niby przypominającej.

Cóż bowiem powiedzieć można o Dobrym człowieku? Że jest to powieść, jakich wiele. Okraszona nutką fantazji, ale tak uboga pod względem fabularnym, że naprawdę trudna do przejścia.Bohaterowie na wskroś nudni, wstydzący się własnych uczuć i ograniczający własne relacje do codziennych lunchów i wzajemnego wyczekiwania, polotu książce bynajmniej nie dodają. On – burmistrz z dwudziestoletnim stażem, ona – jego wierna sekretarka. On – samotny, poważany i do bólu w niej zakochany, ona – nieszczęśliwa u boku męża, który odsunął się od niej po śmierci córeczki. I niby wiedzą, że dobrze by było im razem, że jedno do drugiego też co nieco czuje, a jednak nie robią z tym nic. Spotykają się, jadają wspólnie posiłki, rozmawiają o domu w Dalmacji, który marzyłby się Agathe, a w którym Tibo chętnie wraz z nią by zamieszkał. I tak przez znakomitą większość książki. I w końcu nieszczęsna Agathe bierze ich los w swoje ręce i zaczyna sypiać z kuzynem męża, bo przecież bez mężczyzny żyć dłużej nie może.

Fabuła więc miałka, bohaterowie podobni, zostaje kwestia miejsca. Kropka – wymownie nazwane miasto gdzieś u wybrzeży Bałtyku – miała w sobie nie lada potencjał. Wystarczyło ciut tylko pomysł pociągnąć, bardziej jeszcze dodać miastu duszy. Niestety, i tutaj Nicoll się wstrzymał. Jedynym eksperymentem (nieciekawie zresztą przeprowadzonym) było oddanie głosu Walpurni – patronce Kropki, brodatej świętej dziewicy, „na której błagania o dar brzydoty jako pomoc w zachowaniu czystości zanoszone do Niebios Bóg odpowiedział z cudowną szczodrością. Wpierw obdarzył ją potwornie obfitą brodą, a później deszczem brodawek pokrywających całe ciało, które niemal codziennie ukazywała mężczyznom z Kropki, by zawrócić ich z drogi grzechu”. Ponieważ jednak zagrażającym niegdyś miastu Hunom uroda dam nie przeszkadzała zbytnio w bestialskich podbojach, Walpurnia – by Kropkę ratować – sama im się ofiarowała, po czym zmarła śmiercią męczeńską. Odtąd też jej wizerunki upiększają Kropkę, ona sama zaś ma oko na całe miasto i jego
mieszkańców.

Obok świętej-narratorki mamy tu jeszcze czarownicę ze starożytnego rodu, która biednej Agathe stara się ulżyć w cierpieniach, cudowne objawienie, poczciwego Cesare ze Złotego Anioła, który za pomocą kosmyka włosów gotów jest rzucić urok miłosny na oporną pannę, przepowiednię o pocałunku i podróży przez wodę oraz tajemniczą trupę cyrkowców, pojawiającą się zawsze w odpowiednim momencie. Mamy też dość mocną metaforę przemiany Agathe, która – z racji tego, że marzyła o domu u wybrzeży Dalmacji – pod koniec historii przemienia się w dalmatyńczyka. Mieszanka to dość wybuchowa, a jednak wybuchów tu jak na lekarstwo.

Do tego dochodzi irytujący zabieg językowy, wynikający czy to z pomysłowości autora, czy też jego tłumacza.Mowa mianowicie o pozostawieniu jednego ze słów nieprzełożonym i zapisywanym kursywą, który – jak wyczytać można z kontekstu – ma pełnić zdaje się rolę pewnego wulgaryzmu, wzmocnienia. „Co ty wyprawiasz, do bloedig diabła?”, „Jaki to ma bloedig sens?”, „Jak możesz robić z siebie taką bloedig idiotkę, kobieto?” to tylko parę ze zdań, padających w tekście. I męczy to, męczy nieznośnie, zupełnie do konwencji nie pasuje, podobnie zresztą jak inne smaczki (jak choćby „suka”, która z ust dobrego Tiba pada w przypływie żalu do Agathe czy też wspomnienie „kutasów na nadzienie” pewnej pizzy serwowanej przez dość ekscentryczną rodzinę).

Mimo tego, że okładka daje nadzieję, a sama magia jest sferą tak wdzięczną, Dobrego człowieka nie dało się uratować. Nie jest to co prawda powieść absolutnie zła, nie jest jednak i dobra. To raczej znośne czytadło dla znudzonych latem, ewentualnie wyrozumiałych i rozkochanych, gotowych przebrnąć przez czterysta pięćdziesiąt stron romansowej historii, w której romansu w pełnym tego słowa znaczeniu niewiele czytelnik otrzyma. Jest tu miłość, samotność, zdrada i cierpienie, jest też odrobina fantazji, lecz całość wciąż nie porywa. A szkoda, bo miło byłoby przeczytać dobrą książkę o dobrym człowieku.

Wybrane dla Ciebie
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Po "Harrym Potterze" zaczęła pisać kryminały. Nie chciała, żeby ktoś się dowiedział
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Wspomnienia sekretarki Hitlera. "Do końca będę czuła się współwinna"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Kożuchowska czyta arcydzieło. "Wymagało to ode mnie pokory"
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
Stała się hitem 40 lat po premierze. Wśród jej fanów jest Tom Hanks
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
PRL, Wojsko i Jarocin. Fani kryminałów będą zachwyceni
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Zmarł w samotności. Opisuje, co działo się przed śmiercią aktora
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Jeden z hitowych audioseriali powraca. Drugi sezon "Symbiozy" już dostępny w Audiotece
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Rozkochał, zabił i okradł trzy kobiety. Napisała o nim książkę
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Wydawnictwo oficjalnie przeprasza synów Kory za jej biografię
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Planował zamach na cara, skazano go na 15 lat katorgi. Wrócił do Polski bez syna i ciężarnej żony
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
Rząd Tuska ignoruje apel. Chce przyjąć prawo niekorzystne dla Polski
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
"Czarolina – 6. Tajemnice wyspy": Niebezpieczne eksperymenty [RECENZJA]
ZATRZYMAJ SIĘ NA CHWILĘ… TE ARTYKUŁY WARTO PRZECZYTAĆ 👀