Od czasu do czasu w zalewie paranormalnych romansów trafia się książka młodzieżowa z wątkiem fantastycznym, ale BEZ miłości ludzko-wampirzej/anielskiej/wilkołaczej etc. Właściwie nie od czasu do czasu, ale bardzo rzadko. Jeszcze rzadziej nie jest to równocześnie kolejny klon Harry'ego Pottera czy innego Czarnego Maga. Dlatego tym bardziej warto zwracać uwagę na takie wyjątki jak Nevermore. Kruk, który nie dość, że prezentuje pomysł w sporym stopniu oryginalny, to jeszcze posiada fabułę nawiązujacą do życia i twórczości jednego z klasyków literatury grozy, Edgara Allana Poego .
Poe zostaje wpleciony w opowieść może niezbyt subtelnie (dwójka głównych bohaterów ma wspólnie przygotować opracowanie na lekcję angielskiego i ich wybór pada na tego właśnie autora), ale za to trwale, ponadto wątek ten interesująco ewoluuje, gdyż autorka uczyniła z niejasnych okoliczności śmierci Edgara Allana P. punkt wyjścia dla nastrojowego wątku fantastycznego.
Początkowo wydaje się, że główną osią tej historii będzie niespodziewane zderzenie dwóch całkowicie odrębnych światów, wywołane właśnie banalnym losowaniem par do projektu z angielskiego - wybór nauczyciela połączył bowiem Varena: ponurego, zamkniętego w sobie gota i Isobel: popularną czirliderkę, dziewczynę futbolisty, którą trudno nazwać wielbicielką książek. Szybko okazuje się, że nawet tak błahe i czysto zadaniowe przecięcie podziałów utrwalonych w strukturze szkolnej społeczności jest w stanie wywołać dramatyczny w skutkach "efekt domina". Isobel, ku swojemu własnemu zdziwieniu, odkrywa przy tej okazji nowe oblicza swojej "paczki" i swojego chłopaka. Z czasem, stopniowo, zaczyna też odkrywać nowe oblicze Varena, który za fasadą z makijażu i gotyckich gadżetów ukrywa się przed poważnymi problemami. Desperacka chęć ucieczki przed ponurą rzeczywistością sprawia, że chłopak posuwa się za daleko i w końcu traci kontrolę nad zainicjowanymi przez siebie wydarzeniami.
Na plus trzeba Kelly Creagh zapisać, obok oryginalnego pomysłu, również wiarygodne opisanie sylwetek psychologicznych bohaterów, a zwłaszcza następującej w Isobel stopniowej przemiany. Szkolna rzeczywistość, w której albo jesteś popularny, albo jesteś nikim, zostaje na kartach Kruka odmalowana z bezwzględną wyrazistością.
Kolejną niewątpliwą zaletą Nevermore jest umiejętne stopniowanie napięcia, oszczędne dawkowanie informacji (ostrzegam przed czytaniem blurba, gdyż zawiera dość znaczący spoiler) i budowanie nastroju zagrożenia, płynącego z obecności niewyjaśnionych elementów. Ta nastrojowość zachęca do poznania dalszego ciągu historii, sprawia, że tekst śledzi się z prawdziwym zainteresowaniem.
Z tego względu pewne rozczarowanie stanowią końcowe partie powieści: następuje nieproporcjonalne przyśpieszenie, część istotnych dla fabuły wyjaśnień okazuje się, w najlepszym razie, mocno naciągana, a odarty z elementów narastającej grozy i tajemnicy wątek fantastyczny traci na jakości, miejscami stając się zbyt groteskowo dosłowny. Zapewne w jakimś stopniu wynika to z konieczności takiej konstrukcji zakończenia, która zostawia nie tylko furtkę, ale wręcz wielką bramę do kontynuacji. Część druga podobno ukaże się jeszcze w tym roku.
Niemniej, z uwagi na omówione wyżej zalety, Krukbez wątpienia i mimo pewnych wad wyróżnia się dodatnio w zalewie sztampowej fantastyki dla młodzieży, jeśli więc ktoś gustuje w tego typu literaturze, powinien być z lektury debiutu Creagh więcej niż zadowolony.