Trwa ładowanie...
recenzja
14-10-2014 11:10

Czasem warto zatelefonować w zaświaty

Czasem warto zatelefonować w zaświatyŹródło: "__wlasne
ddubx00
ddubx00

Jak już zapewne spora część czytelników zdążyła się zorientować, Szum jest w pewnym stopniu kontynuacją wydanych przed trzema laty Włoskich szpilek. Nie trzeba się długo zastanawiać, by w narratorce nowej powieści Magdaleny Tulli rozpoznać narratorkę tej poprzedniej, a wraz z nią i jej rodzinę: matkę dręczoną przez okupacyjne koszmary, ojca, który również doświadczył grozy wojny, a do tego „jest cudzoziemcem, w co nikt rozsądny by nie uwierzył”, i jego krewnych z Mediolanu.

Zmienia się jednak konwencja i optyka spojrzenia: zamiast serii historii powiązanych ze sobą, lecz spokojnie mogących występować w roli samodzielnych opowiadań – jedna długa opowieść, podzielona na rozdziały bez tytułów (który to podział ma raczej znaczenie umowne); zamiast opisania świata zewnętrznego widzianego oczyma małej dziewczynki – detaliczne studium jednego z aspektów tego świata, najmocniej rzutującego na psychikę dziecka. Tym aspektem są relacje rodzinne i społeczne, analizowane z perspektywy tej samej dziewczynki, która w międzyczasie dorosła, wyszła za mąż i rozwiodła się, wychowała dzieci, pogrzebała rodziców. Na motywie traum z przeszłości, zaburzających zdolność człowieka do funkcjonowania w związkach i/lub do szeroko pojętej miłości, a w konsekwencji odbijających się na dobrostanie fizycznym/ psychicznym jego bliskich, oparto już kanwę niejednej powieści; nie znaczy to jednak, że jest to motyw wyeksploatowany czy strywializowany – a już z pewnością nie odniesiemy takiego wrażenia, patrząc,
jak umiała go wyzyskać jedna z najlepszych współczesnych polskich prozaiczek średniego pokolenia.

Lata wojny pozostawiły bolesne ślady w duszach przodków narratorki po mieczu: z Włoskich szpilek wiemy, że pamięć kuzyna ojca, poległego na froncie u zarania dorosłego życia, była wśród mediolańskich krewnych kultywowana przez wiele, wiele lat, a teraz odkrywamy, że i sam Vico jeszcze w dwadzieścia lat po wojnie był nawiedzany w snach przez żołnierzy Wehrmachtu, „każdy w zielonkawoszarym mundurze i z ciemną dziurką pośrodku czoła”. Ale to nic w porównaniu z piekłem, którego doświadczyła rodzina ze strony matki; Szum pozwala się zaledwie domyślać tego, czego znacznie wyraźniejsze tropy znajdujemy we Włoskich szpilkach, choć i tam nie wszystko jest powiedziane dosłownie – jednak to nie analiza rodzaju i jakości tych przeżyć jest tu istotna, tylko samo ich istnienie i ich wpływ na strategie życiowe dwóch ocalałych z pożogi sióstr. To, czego doznały w trakcie okupacji, udało im się dość precyzyjnie osnuć mgłą tajemnicy, lecz przecież niemówienie o czymś nie sprawia, że to coś przestaje istnieć... A skoro
istniało, skoro, przeminąwszy, cały czas odzywa się w podświadomości, trzeba się bronić. Każda z sióstr wybiera zupełnie inny sposób radzenia sobie ze swoim problemem. Matka narratorki prezentuje toksyczne zarówno dla siebie samej, jak i dla otoczenia połączenie kompletnego chłodu emocjonalnego z życiową biernością; ciotka ustawia się na pozycji osoby pozornie cieplejszej, lecz w zamian posiadającej monopol na życiową wiedzę i uzurpującej sobie prawo do narzucania „jedynych słusznych” decyzji nie tylko własnemu mężowi i synowi (który przejmuje po niej skłonność do definitywnych ocen i do demonstrowania swojej wyższości nad stłamszoną psychicznie kuzynką), ale też siostrze i jej rodzinie. A dziewczynka? Dziewczynka, której nawet nie znamy z imienia (we Włoskich szpilkach pada w pewnym momencie propozycja, by nazywać ją Karoliną albo Małgorzatą, ale równie dobrze można by z kalendarza wybrać cokolwiek innego), rozumie jeszcze niewiele. Zbyt mało, by usprawiedliwić lodowatą obojętność otaczającą ją w domu
(ojciec, człowiek skądinąd miły i pogodny, zdaje się hołdować poglądowi, że dzieci to wyłączna domena matki, a jeśli matka nie ma za grosz macierzyńskich predyspozycji... no to trudno), by uchwycić związek między wydarzeniami z przeszłości, których podsłuchane przypadkiem echa zaludniają jej wyobraźnię, a postępowaniem dorosłych. I zbyt mało, by pojąć, dlaczego jej odmienność – tylko po trosze wynikająca z dwujęzyczności i nieco egzotycznej urody, a o wiele bardziej z defektu, który dzisiejszy czytelnik bez trudu zidentyfikuje jako dysleksję – budzi w ludziach w najlepszym razie niechęć, częściej jawną agresję. Jeszcze nie umie się bronić ironią, zbijaniem cudzych argumentów, wykazywaniem własnych przewag, więc robi to, co jedynie możliwe: ucieka w świat wyobraźni i snów, w którym mówiący lis i martwy niemiecki żołnierz mają takie samo prawo do egzystencji, jak ona. Kiedy po latach, dorosła i o wiele mądrzejsza, wędruje myślami od nieszczęśliwego dzieciństwa po czas, gdy musiała stać się matką nie tylko dla
dzieci, ale i dla własnej matki stopniowo zapadającej się w psychiczny niebyt, ten świat nadal istnieje; teraz rozmawia się w nim ze zmarłymi przez telefon, wyjaśniając wszystko, czego się nie udało dopowiedzieć za życia, prowadzi się procesy, w których rozsądza się ich winy, by ostatecznie orzec przebaczenie.

Znajomość Włoskich szpilek nie jest niezbędna, by czytelnik mógł w pełni odebrać przesłanie Szumu, choć trzeba przyznać, że przeczytanie obu powieści (najlepiej w krótkim odstępie czasu) daje pełniejszy obraz przedstawionej w nich konstelacji okoliczności i o wiele szerszy wgląd w psychikę bohaterki i jej bliskich. Mocna, ważna i wzruszająca to historia, a jeśli nawet – jak powiedziano na wstępie – poruszone w niej kwestie nie są jakimś szczególnym novum, to sam sposób ich ujęcia jest na tyle świeży i wymowny, że nie ma mowy o odczuciu wtórności. Czytelnikom, którzy już kiedyś zetknęli się z prozą Tulli, nie trzeba rekomendować jej walorów technicznych; pozostałych można zapewnić, że płynna narracja, piękny styl i bogaty, kształtny język – nieurozmaicany żadnymi eksperymentami, przyswajalny więc i dla tych, którzy nie gustują w awangardowych technikach pisania – to wartości same w sobie, którymi można się delektować nawet w oderwaniu od treści.

ddubx00
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
ddubx00

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj